Trust the Man (2005)

Tego mi było trzeba – detoksu od tych wszystkich komedii "Stary kocham cię", "Wyrolowani", "Kac Vegas" itp. itd. Jestem nawet pewien, że wyżej oceniam "Kwestię zaufania" właśnie dlatego, że potrzebowałem odmiany. W gruncie rzeczy komedia Barta Freundlicha jest niezwykle staromodna i wtórna. Ale w tych okolicznościach sprawdziła się idealnie.


Dwie pary przeżywają problemy związane z byciem ze sobą. Pierwszą stanowi małżeństwo z dłuższym stażem i bagażem w postaci dwójki dzieci. On wciąż jednak chce być podlotkiem i uprawiać seks na okrągło, a kiedy nie dostaje tego w domu, zaczyna go kusić, by rozładować się na boku. Druga para żyje w wolnym związku, który zmierza donikąd. Ona chciałaby to zmienić, założyć rodzinę, on boi się jak ognia i chce, by wszystko pozostało po staremu. Cała czwórka przeżyje sporo wzlotów i upadków, zanim nauczą się sztuki kompromisu.

Ta komedia mogłaby równie dobrze powstać w latach 30., jak i 60. Choć widać, że film powstał raczej za małe pieniądze, to jednak forma przypomina obraz z wytwórni z czasów Złotej Epoki. Aż dziwne, że wszystko jest w kolorze. Ten styl retro bardzo mi odpowiadał. Twórcy mają u mnie też dwa trzy plusy: pierwszy za świetną scenę Julianne Moore opisującej Davidowi Duchovny'emu scenę z pornosa, drugi za kłótnię Maggie Gyllenhaal z Billym Crudupem o wielkość penisa i trzeci za samego Crudupa, który wyglądał rozkosznie w przygotowanej fryzurze. Dodatkowy plusik za Ellen Barkin, bo po prostu ją lubię.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)