Царь (2009)

Auć, to zabolało. Po mistrzowskiej "Wyspie" moje zainteresowanie Łunginem mocno wzrosło, dlatego też nie mogłem przegapić "Cara". Niestety film zawiódł mnie na całej linii. Łungin kopiuje samego siebie tyle tylko, że tym razem wrzuca wszystko w XVI-wieczne kostiumy. Tam jednak, gdzie poprzednio odczuwało się prawdziwą magię obrazu, moc wzbudzanych emocji i wielkość wiary, tym razem mamy nabzdyczony wykład o konflikcie władzy i religii. Nie pomaga udział Mamonowa, który tylko jeszcze bardziej ujawnia manieryzm reżysera i słabość jego fascynacji filozoficzno-medytacyjnym bełkotem prowadzącym donikąd.


Jest w "Carze" kilka naprawdę mocnych emocjonalnie scen, lecz najbardziej jestem Łunginowi wdzięczny za to, że pokazuje Polaków w sposób, na jaki nie stać nas w kraju. To już przestaje być zabawne, ale podczas gdy my pławimy się w męczeństwie, Rosja pokazuje nas jako imperium, które mogło zatrząść caratem w posadach. Dlaczego w Polsce nie kręci się filmów, w których zamiast ofiarami wypaczonego pojęcia honoru bylibyśmy panami świata? Czy naprawdę na zawsze mamy pozostać narodem poddańców?

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

After Earth (2013)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Paradise (2013)

Tracks (2013)