Lourdes (2009)

Jessica Hausner przedobrzyła. Chciała zmieścić w filmie za dużo i tak straciła szansę na proste arcydzieło. Pierwsza część "Lourdes" to popis mistrzostwa w obserwacji ludzkiego zbiorowiska. Oto oglądamy grupę pielgrzymów podczas pobytu w Lourdes. Reżyserka pieczołowicie przygląda się z boku rejestrując całą różnorodność zachowań pielgrzymów. Nie interpretuje, po prostu pokazuje, a to od widza zależy jakie etykietki im nada. Niektóre są dość proste (cyniczne panie) inne bardziej enigmatyczne (kobieta pomagająca głównej bohaterce).

Niestety kiedy pojawia się cud, konstrukcja rozpada się jak piramida z domina. Hausner próbuje konsekwentnie trzymać się wybranej konwencji, lecz sytuacja, w jakiej znaleźli się bohaterowie daleko wykracza poza przyjęte ramy. Stąd też na długie minuty film traci ostrość i dopiero w ostatniej scenie znów nabiera wyrazu.


Wielkim plusem "Lourdes" jest kreacja Elina Löwensohn, którą widziałem już w kilku filmach, lecz chyba dopiero teraz naprawdę ją zauważyłem. Z kolei Bruno Todeschiniemu było bardzo do twarzy w uniformie towarzysza.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

היום שאחרי לכתי (2019)

The Entitled (2011)

Son of a Gun (2014)

Non accettare i sogni dagli sconosciuti (2015)

Blackhat (2015)