Red Riding: 1983 (2009)
Niestety trzecia część "Red Riding Trilogy" rozczarowała mnie. Anand Tucker zdecydowanie nie był w stanie stworzyć równie intrygującej otoczki, wykazać się wyrazistym stylem. "1983" jest zatem dość standardową produkcją, którą obejrzałem głównie po to, by poznać odpowiedź na zagadkę kryminalną postawioną w części pierwszej. Tymczasem w "1974" i "1980" od morderstw ważniejsze były mętne działania policji. W trzeciej części nic niestety nie jest mętne.
"1983" jest bezpośrednią kontynuacją "1974". Niedokończona sprawa porywacza i zapewne mordercy dzieci znów daje o sobie znać i rozpoczyna się śledztwo. Prowadzą je niezależnie jeden z policjantów, który dotąd należał do grupy trzymającej władzę oraz prawnik, który zatrudniony zostaje przez rodzinę chłopaka pierwotnie oskarżonego (i skazanego) w tej sprawie.
Wszystko w "1983" toczy się liniowo. Fabuła przypomina setki podobny. Obraz nie ma własnego charakteru, a kulminacyjnej sekwencji brakuje emocjonalnego 'kopa'. Szkoda, że całą trylogia kończy się tak słabym akcentem, poprzednie dwie części były bowiem naprawdę interesujące.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz