The Invention of Lying (2009)

"Było sobie kłamstwo" to najbardziej satanistyczny film, jaki widziałem w życiu. To absolutna afirmacja  Szatana, który niewiele ma tu wspólnego z wizją krwiożerczej bestii domagającej się noworodków składanych w ofierze podczas czarnej mszy. Tu Książę Kłamstw jest gwarantem szczęścia, harmonii, nadziei.


Mark Bellison grany przez Ricky'ego Gervaisa jest tu prorokiem Szatana. Świat, w którym żył to świat chronicznej depresji, szarości i masochistycznego bólu zadawanego wzajemnie w imię szczerości. Kiedy Mark wypowiada pierwsze kłamstwo, wszystko się zmienia. Nagle otwierają się przed ludźmi wrota możliwości. Mark tworzy religię, zaświaty, nadzieję na lepsze jutro. Wymyśla wyobraźnie, poszerza percepcję, daje szczęście, które pozwala nam zignorować brutalne fakty, bądź zinterpretować je inaczej. Kłamstwo okazuje się tym, co wyzwala człowieka, co nadaje życiu kolorytu. Wiara jest kłamstwem. Nadzieja jest kłamstwem. A przede wszystkim miłość jest kłamstwem. I to, zdaniem twórców, jest dobre.

I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden drobiazg. Szatan najwyraźniej nie ma poczucia humoru. Jego ewangelia jest kompletnie nieśmieszna, co trudno zrozumieć biorąc pod uwagę osoby zaangażowane w jego realizację. Gervais potrafi być zabójczo zabawny, w obsadzie jest Jonah Hill, Tina Fey – ludzie przezabawni. Są też gwiazdy jak Philip Seymour Hoffman czy Edward Norton i nikt, ale to nikt nie jest zabawny. Najbardziej śmieszyło mnie to, co było rzucone na tło, jak reklamy autobusowe Pepsi, albo napis na frontowej ścianie domu starców.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

היום שאחרי לכתי (2019)