Marţi, după Crăciun (2010)

Trzy rzeczy sprawiają, że "Wtorek po świętach" spodobało mi się. Po pierwsze jest to film prosty, bliski prawdziwemu życiu. Nie ma tu kinowych dramatów, długich monologów, dzięki którym aktorzy mogą się popisać. Wszystko jest tu utrzymane w karbach autentyzmu, przez co sekwencja, w której główny bohater ujawnia przed żoną romans robi naprawdę piorunujące wrażenie.


Po drugie spodobało mi się skoncentrowanie kamery na mężczyźnie, który dopuszcza się zdrady. Bohater jest zupełnie przeciętnym człowiekiem. Nie jest w żaden sposób demonizowany, podobnie jak i obie kobiety. Perspektywa kochanki czy zdradzanej żony jest dość często wykorzystywana w kinie. Ciekawie było więc oglądać rzecz z perspektywy mężczyzny. I trochę szkoda, że reżyser nie był w 100% konsekwentny w takim prowadzeniu narracji.

Po trzecie w tym filmie nie ma żadnej analizy. Jak większość ludzi, tak i bohaterowie nie dokonują introspekcji i głębokich analiz motywów swoich postępowań. Przez to ich zachowania po prostu się dzieją... zupełnie, jak w życiu.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)