Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2011

Shelter (2010)

Obraz
Całkiem klimatyczne kino wykorzystujące konflikt wiara kontra rozum. Twórcy w tym starciu stanęli po stronie wiary, strasząc widzów tym, co może ich czekać, jeśli zwątpią w Boga. Skupienie uwagi na Carze, pani psycholog zafiksowanej na misji negowania zaburzeń dysocjacyjnych, było bardzo dobrym zabiegiem. Cara jest jak Mulder i Skully w jednym. Sceptycznie nastawiona mimo wszystko drąży przypadek pewnego mężczyzny, którego zgarnęła policja, kiedy leżał na chodniku. Póki intryga się zagęszcza, a pytań jest więcej niż odpowiedzi, film funkcjonuje bardzo dobrze. Jonathan Rhys Meyers jest świetnym aktorem i różne osobowości potrafił zagrać w bardzo odmienny sposób, przez co przykuwa uwagę. Razem z Moore tworzą znakomitą parę przeciwników/sojuszników. Ostatnie pół godziny to jednak spore rozczarowanie. Rozwiązanie tajemnicy nie dość, że jest pełne logicznych dziur, to jeszcze wydaje się dość dziwaczne. Dlatego też nie czułem się usatysfakcjonowany. Ocena: 6

No Night Is Too Long (2006)

Obraz
Od czasu do czasu zdarza mi się źle trafić. Tak jest w przypadku "No Night Is Too Long". Ten film to reżyserka totalna porażka okraszona jedną z najgorszych ścieżek muzycznych, jaką słyszałem kiedykolwiek. Aż trudno jest mi uwierzyć, że nakręcił to ten sam facet, co całkiem niezłe "The Children" . "No Night Is Too Long" to strasznie chaotyczna rzecz, jakby reżyser nie mógł się zdecydować, w jakiej konwencji chce opowiedzieć historię. Początek zaczerpnięty jest z tanich horrorów klasy B opowiadających o przykrych konsekwencjach niezdrowych obsesji. Najpierw poznajemy Tima, jak z przerażeniem biegnie do swego domu, a i tam nie może uwolnić się od swoich lęków. Potem cofamy się o rok i jesteśmy świadkami jak Tim spotyka Ivo i zaczyna się ich niezdrowy romans. Najpierw Tim zdaje się mieć całkowitego fioła na punkcie Ivo, ale kiedy ten wyznaje mu, że go kocha, magia pryska, Tim obojętnieje, swoje już osiągnął. Jednak Ivo teraz zagarnia Tima dla siebie sta

Friends with Benefits (2011)

Obraz
Will Gluck trzyma dobrą formę, którą zapoczątkował "Łatwą dziewczyną". "To tylko seks" to naprawdę przeurocza komedyjka o bardzo konwencjonalnej strukturze. Siłą filmu jest fantastycznie dobrana główna para. Kunis i Timberlake tworzą parę idealną. W chemię ich łączącą wierzy się bez mrugnięcia oka. Są rozkoszni jak kichające przez sen misie panda. Do tego całość ma niezwykle mocny drugi plan. Woody Harrelson w roli geja i Patricia Clarkson w roli matki-trzpiotki uprzyjemniają dłużyzny. Jednak chwilami "To tylko seks" mroziło mi krew w żyłach mocniej niż najbardziej nawet przerażający horror. Działo się tak za każdym razem, kiedy bohaterowie zaczynali zachowywać się jak 12-latkowie – a działo się tak bardzo często. To przerażające, jak mocno afirmowana jest we współczesnych komediach infantylność i niedojrzałość. Ocena: 7 Ps. Twórcy mogliby zrobić widzom tę uprzejmość i skoro już wrzucają scenę po napisach, to niech trwa ona dłużej niż 20 sekund

초능력자 (2010)

Obraz
"Prześladowcy" to rzecz przeznaczona dla fanów kina klasy B w wersji azjatyckiej. Ja tam wolę chyba podobne produkcje z Japonii czy Hongkongu, koreańskie poczucie humoru zupełnie mi nie leży. Rzecz opowiada o dwóch odmieńcach, z których jednego trudno zabić, a drugi nie potrafi przestać manipulować ludźmi przy pomocy siły woli. Rzecz można było opowiedzieć na setki sposobów. Nie do końca rozumiem, dlaczego twórcy wybrali akurat ten. Całość nie ma szczególnego napięcia, a humor zupełnie mnie nie bawi. Do tego prawie dwugodzinny seans ciągnął się straszliwie. Naprawdę mogę pomyśleć o kilkuset tytułach filmów, które lepiej by mi się w tym czasie oglądało. Ocena: 5

Кочегар (2010)

Obraz
Oj, wystawił tym filmem Bałabanow moją cierpliwość na bardzo trudną próbę. Opowiedział prostą historię o przemocy i oprawił ją w tak kiczowatą muzykę (z jednym wyjątkiem), że po pewnym czasie miałem już wszystkiego serdecznie dość. Przez godzinę ścieżkę muzyczną tworzą trzy czy cztery puszczane w kółko melodyjki, którym bliżej do ilustracji ślubów, chrzcin czy wycieczek niż filmów fabularnych i to uznanych twórców. Na ekranie zbyt wiele się nie dzieje. Tytułowy palacz dorzuca co jakiś czas węgiel to pieców kotłowniczych, jego dawny towarzysz broni teraz zajmuje się zabójstwami na zlecenie i czasem podrzuca mu do pieców trupy do spalenia, zaś ich córki rozkręciły wspólny biznes i dzielą się facetem (o czym nie wiedzą). I właśnie ten ostatni element fabuły pod koniec rozkręci nieco akcję. Wątpię jednak, by wielu widzów doceniło ten zabieg formalny reżysera. Ocena: 5

Tall Girls (2011)

Film dokumentalny zrobiony przez wysoką kobietę o wysokich kobietach. To zdanie mówi o nim wszystko. Brak tu jakichkolwiek eksperymentów formalnych czy też oryginalnych myśli. Możemy za to poznać losy kilku młodszych i starszych kobiet, których wzrost znacznie przekracza średnią akceptowaną w środowisku. Rozumiem, dlaczego film wygląda tak, jak wygląda. Jednak nie jest przecież pokazywany na prywatnych pokazach lecz szerszej, bardziej zróżnicowanej publiczności. Dlatego też jako widz mam prawo oczekiwać więcej. Jak choćby przemyśleń na temat tego, jak fizyczność ogranicza swobodę wyboru drogi życiowej. Niby temat ten jest poruszony, ale podobnie jak w przypadku (np. definicja normy i choroby) reżyserka w ogóle się w niego nie zagłębia, nie stawia trudnych moralnie pytań. Dlatego też dla mnie "Tall Girls" okazał się mimo wszystko pustym i rozczarowującym doświadczeniem. Ocena: 5

Homme au bain (2010)

Obraz
No cóż, nie każdy film Christophe'a Honoré może być tak udany jak "Piosenki o miłości", ale to wciąż jeden z ciekawszych francuskich twórców. "Homme au bain" mocno mnie zaskoczył swoją formą, ale nie do końca tematyką, która przywodzi na myśl jego wcześniejsze rzeczy (raczej scenariuszowe niż reżyserskie). "Homme au bain" to filmowa impresja, w której owszem mamy jakąś szczątkową – jak zwykle u Honoré mocno melodramatyczną – fabułę. Jednak historia schodzi na drugi plan w stosunku do głównego przesłania filmu, którym jest ukazanie "prawdy" o sztuce, a przynajmniej tej prawdy, jaką postrzega i doświadcza sam Honoré. Reżyser pokazuje sztukę w sposób brutalny, jako świat wymagający maksymalnego ekshibicjonizmu. Człowiek odzierany jest ze wszystkiego, by mogło to być rzucone na pożarcie widza, którym jest zarówno twórca jak i my, siedzący w bezpiecznej odległości po drugiej stronie ekranu. Honoré utożsamia sztukę z seksem, gdzie zmysłowość

Auschwitz (2011)

Obraz
"Auschwitz" zaskoczyło mnie zarówno pozytywnie jak i negatywnie. Pozytywnie, ponieważ nie sądziłem, że Uwe Boll jest w stanie nakręcić taki film. Spodziewałem się krwawej orgii, a ku swemu zdumieniu zobaczyłem program edukacyjny, który spokojnie niemieckie ministerstwo edukacji mogłoby zarekomendować jako materiał wspomagający nauczanie historii w liceum. Rzecz składa się z niezbyt długiej rekonstrukcji tego, jak wyglądał typowy dzień w Auschwitz, a poprzedzają ją i zwieńczają wypowiedzi młodych Niemców przepytywanych z wiedzy na temat Holokaustu. I to właśnie ich wypowiedzi, ich radosna chwilami ignorancja najbardziej mrozi krew w żyłach. Boll stosując najprostsze środki przypomina nam dwie niesłychanie ważne prawdy: Po pierwsze, że każda, nawet największa tragedia zostaje w końcu zapomniana, stając się bliżej nieokreślonym mitem i twierdzenie, że uczymy się na doświadczeniach z historii to bzdet. Po drugie, że Holokaust stał się synonimem ludobójstwa, co doprowadził

Killer Elite (2011)

Obraz
Trudno jest mi oceniać "Elitę zabójców" inaczej niż w kategoriach komedii. Staruszek De Niro wygląda przezabawnie biegając z karabinem. Wstawki sentymentalne z dziewczyną Stathama są tak absurdalne, że z chęcią obejrzał bym jakiś melodramat wyreżyserowany przez twórcę "Elity" – to mogłaby być campowa komedia dekady. Ale "Elita zabójców" ma też kilka zalet. Przede wszystkim ma ciekawą intrygę, która jest w sposób całkowicie fałszywy pokazana w zwiastunie. W rzeczywistości jest bardziej skomplikowana i bierze w niej udział znacznie więcej graczy. Chwilami rzecz jasna brakuje logiki, ale całość przesiąknięta jest klimatem lat 80-tych, co w magiczny sposób sprawia, że kupuję tę konwencję. Jest też Jason Statham. W chwili obecnej to jedyna prawdziwa gwiazda kina akcji. Bohater Stathama prawie bez zadrapań wychodzić z sytuacji fizycznie niemożliwych i ja w to wierzę. Gdyby na miejscu Stathama był ktokolwiek inny, pewnie reagowałbym inaczej. Owen również

Abduction (2011)

Obraz
Na "Porwanie" wybrałem się z pełną świadomością tego, że czeka mnie strasznie zły film. Dlatego też byłem pozytywnie zaskoczony, kiedy okazało się, że jest to solidny thriller akcji. Owszem, oryginalności nie było w nim za grosz, za to zrealizowano go z dużą sprawnością. To rzecz jasna wcale nie znaczy, że film był dobry. Twórcy zatrzymali się w połowie drogi. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego zrobiono z taką powagą. Niewiele jest filmów akcji, którym się to udaje. Większość obrazów świadomie lub przypadkowo zawiera humor. I jest to jedyny środek, który pozwala przełknąć braki aktorskiego talentu lub fabułę naciągniętą do maksimum. W "Porwaniu" humoru jednak brak, czym reżyser zrobił krzywdę Lautnerowi. Jego gra jest tak sztuczna, że miałem wrażenie, iż oglądam jakiś tani film bollywoodzki, z którego wycięto piosenki. Lautner nie robi nic poza pokazywaniem swojej pucołowatej twarzyczki. Kiedy akcja przyspiesza i reżyser nie ma czasu, by się na nim koncentrować,

Shark Night 3D (2011)

Obraz
"Noc rekinów 3D" to film z gatunku revenge of the rednecks . Skierowany jest do białych widzów z klas niższych, którzy mogą oglądać, jak na ekranie masakrowani są ci, których na co dzień nienawidzą. A swą zemstę dokonują przy pomocy narzędzi będących symbolami zniewolenia: ogłupiającej rozrywki reality show i chciwości. Pierwszymi ofiarami muszą zatem być rasowi odmieńcy: czarny chłopak i latynoska dziewczyna. Ich zbrodnią jest to, że mają czelność zachowywać się jak bogaci biali zamiast znać swoje miejsce i wiedzieć, że najgorszy biały jest i tak od nich o tysiąc razy lepszy. Potem przychodzi pora na rasowo czystych, ale moralnie zepsutych: czyli puszczalską dziewczynę i leniwego chłystka. Nie zasłużyli na pieniądze i wygody, jakimi są otaczani. Inni harują za psie wynagrodzenie, a ci rozkładają nogi albo bawią się swoimi gadżetami i mają wszystko w dupie. (Chris Carmack) Potem przyjdzie pora na tych, których grzechy są mniej jednoznacznie zdefiniowane, ale p

De caravana (2010)

Obraz
"De caravana" to historia przystojnego fotografa, który znalazł się na totalnie obcym sobie terenie. Zauroczony tym, co widzi (głównie jedną panienką) daje się wciągnąć w przestępczą intrygę, a że jaj wielkich nie ma (przynajmniej jeśli chodzi o odwagę w stawianiu się innym), to też łatwo dał sobą manipulować. Jednak "De caravana" to nie żaden ponury dramat społeczny o kulturowych różnicach między bogatymi a biednymi. To film dość lekki, utrzymany w komediowym tonie. Przestępcy to drobne cwaniaczki, które jak trzeba to dowalą, ale raczej nie po to, by zabić. Bohaterowie są barwni, całość ma konsystencję waty cukrowej tak, że póki seans trwa, póty wszystko jest ok. Kiedy jednak pojawiają się napisy końcowe, okazuje się, że nie ma w tym filmie nic. Ocena: 5

Gişe Memuru (2010)

Szaleństwo podane po turecku jest całkiem sycącą potrawą filmową. Byłaby jeszcze lepszą, gdyby reżyser pozostał konsekwentny w prezentacji swego dzieła. Gise Memuru Fragman / Toll Booth Trailer from Mantar Film on Vimeo . Kenan przez jednego z kolegów z pracy zwany jest robotem. I wydaje się to być bardzo trafnym określeniem. Jego życie na pierwszy rzut oka to niezmienne pasmo rutyny. A jednak za tą maską kryje się huragan emocji, których źródłem jest trauma z dzieciństwa związana z przedwczesną śmiercią matki. To wspomnienie połączone z koniecznością dzielenia mieszkania ze starym ojcem, przytłacza go niczym groźba meteoru, który ma uderzyć wkrótce w Ziemię. Kenanowi wydaje się, że nad wszystkim panuje, tymczasem w rzeczywistości coraz trudniej przychodzi mu oddzielić prawdę od urojeń. Tolga Karaçelik wiedział, jak zanurzyć widza w szaleństwie głównego bohatera. Niestety widać, że nie jest jeszcze zbyt doświadczonym reżyserem. W filmie co rusz stosuje chwyty z różnych konwe

Natural Selection (2011)

Obraz
Tak jak Brytyjczyków uważam za niedoścignionych mistrzów komedii obyczajowej, tak nikt w mojej opinii nie kręci lepszych filmów drogi od Amerykanów, zwłaszcza tych robionych w kinie niezależnym. Mają niezwykłą smykałkę w tworzeniu bardzo nietypowych par, złożonych z pozoru kompletnie nie pasujących do siebie ludzi, którzy jednak doskonale się uzupełniają. W przypadku "Natural Selection" tę parę tworzą wierząca chrześcijanka, wierna żona zamężna od prawie ćwierćwiecza i młody chłopak, typowy społeczny śmieć, bezrobotny narkoman, który większość życia spędził w więzieniu. Podróż, którą wspólnie odbędą, odmieni ich życie na zawsze. W sobie nawzajem ujrzą kogoś, kto żył przygnieciony bagażem dawnych grzechów, grzechów, za które już z nawiązką zapłacili. Jednak dopiero konfrontacja z tak drastycznie odmienną osobą wyrzuci ich z kolei rutyny, powoli uwolnić się i zaczerpnąć na nowo powietrze pełną piersią. "Natural Selection" to film zabawny i smutny zarazem. Sceny

Another Silence (2011)

Muszę powiedzieć, że mam mieszane uczucia po obejrzeniu "Another Silence". Z jednej strony czuję się oszukany, a całość wydaje mi się pretensjonalna i mało przekonująca psychologicznie. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że moje oczekiwania wobec tego filmu były zupełnie inne i że reżyser poszedł w przeciwnym kierunku. Nie przemawia do mnie główna bohaterka. Kiedy jej mąż i syn giną, kiedy wyrusza do Argentyny na poszukiwanie zabójcy, wydaje się, że wyrusza szukając zemsty i dobrze wie, kogo szuka. Jednak potem jej determinacja staje się jakaś taka bezcelowa. Waha się między autodestrukcją a koniecznością zemsty. Końcowa inercja (a może świadoma decyzja) jest dla mnie zupełnie nieprzekonująca, a scena zamykająca film rozczarowuje tanim melodramatycznym chwytem. Do tego morał, z którego jasno wynika, że zemsta nie jest domeną kobiet wydał mi się nie tylko fałszywy ale i niesprawiedliwy. Taką tezę należało poprzeć lepszym scenariuszem. Ocena: 6

Atmen (2011)

Obraz
"Atmen" to tegoroczny austriacki kandydat do Oscara. Nie sądzę, by Austriacy wiele nim zawojowali w Hollywood. Film jest niezły, ale podobnych historii powstało na całym świecie setki jeśli nie tysiące. Rzecz opowiada o młodym zagubionym chłopaku, którego "wychowały" instytucje państwowe. Niezbyt dobrze im się powiodło, bowiem jako 14-latek został skazany za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Teraz ma 18 lat i nie bardzo wie, co ze sobą zrobić. Zewnętrzny świat go przeraża. Kiedy w akcie buntu godzi się przyjąć pracę w zakładzie pogrzebowym nie wie, że kontakt ze śmiercią może nauczyć go czegoś o życiu. Za sprawą jednego z trupów – kobiety o nazwisku takim jak jego – zacznie szukać swojej matki. To, co od niej usłyszy będzie kluczowe w jego życiu. Zrozumie, że czasem bycie porzuconym nie jest najgorszą rzeczą, jaka może się człowiekowi przydarzyć. Jak na debiutanta Karl Markovics spisał się bardzo dobrze. Narracja została sprawnie poprowadzona, całość ma równy

Amnistia (2011)

Obraz
"Amnestia" zupełnie do mnie nie przemawia. Historia dwójki osób, kobiety i mężczyzny, którzy poznają się w więzieniu, gdzie odwiedzają swoich współmałżonków odsiadujących wyroki, jest tak grubymi nićmi szyta, że nie wiedziałem, czy mam płakać czy śmiać się. Jestem może trochę niesprawiedliwy. W sumie do sceny finałowej mogłem potraktować film jako rzecz minimalistyczną, ot takie scenki rodzajowe związane z konsekwencjami wprowadzenia nowego prawa odwiedzin małżeńskich w więzieniach. Niestety reżyser postanawia wszystko zakończyć z impetem i jest to taktyczny błąd. Sprowadził bowiem całość do tak niskiego poziomu, że po prostu jęknąłem, że na coś takiego zmarnowałem półtorej godziny. Ocena: 3

(2011) השוטר

Obraz
Walka i miłość w Izraelu. Być zwyczajnym Izraelczykiem nie jest łatwo, godzić życie uczuciowe z zawodowym, przymykać oczy na jawną niesprawiedliwość, której ofiarami padają nie tylko Palestyńczycy. "Policjant" pokazuje dwie strony barykady. Obie są równie pełne fałszu i pięknych sloganów, z których nic nie wynika. Z jednej są policjanci z jednostki antyterrorystycznej. Nieformalnym liderem jest Yaron, którego żona za chwilę będzie rodzić córkę. Yaron przygotowuje się do roli ojca z entuzjazmem, co jednak wcale nie przeszkadza mu zwracać uwagę choćby na piękne kelnerki. Nie ma też skrupułów, by prosić mającego raka towarzysza z drużyny, by wziął na siebie winę za akcję, w której zginęło dwóch niewinnych ludzi. Z drugiej strony jest grupa żydowskich rewolucjonistów, którzy chcą zniszczyć ekonomiczną nierównowagę. W tym celu porywają trójkę superbogaczy. Jednak szybko okazuje się, że w zasadzie żadne z nich nie wierzy w idee, które deklamują. Robią to z zupełnie innych,

The Advocate for Fagdom (2011)

Obraz
Trochę trudno było mi traktować ten film jako dokument, tak jak z trudem przychodzi mi traktować Bruce'a La Bruce'a jako artystę. Kiedy Gus Van Sant chwali La Bruce'a za jakość jego scenariuszy, byłem prawie pewien, że "Orędownik gejowa" to kolejny żart, a może pierwszy prawdziwie artystyczny, bardzo "meta", projekt samego La Bruce'a. Dla mnie zawsze był raczej pornografem z artystycznymi ciągotami niż undergroundowym artystą wykorzystującym hardcore'owy seks w swoich dziełach. I po filmie w zasadzie nie zmieniłem zdania. Głównie ze względu na to w jaki sposób potraktowano w dokumencie temat pornografii. Jednak kilka rzeczy mnie zaciekawiło. Przede wszystkim to, co robił na początku lat 90-tych z Glennem Belverio. "Post-queer" i wyśmiewanie się z pędu gejów do bycia normalną klasą średnią oraz anarchistyczne wbijanie kija w mrowisko – to mi się bardzo podobało. Sceny z programu "Glenda and Friends" nawet dziś nic nie str

Johnny English Reborn (2011)

Obraz
Muszę przyznać, że na film wybierałem się niechętnie. Lubię Atkinsona, ale w zasadzie wyłącznie za jego dokonania telewizyjne. "Czarna Żmija" to jeden z najlepszych brytyjskich seriali wszech czasów. Nie pamiętałem też kompletnie pierwszej części, ale została ocena – 5 – co nie napawało optymizmem. Na szczęście "Reaktywacja" nie spełniła moich oczekiwań i okazała się całkiem przyjemną, letnią, odmóżdżającą rozrywką. Atkinson jak zwykle wariuje. I choć jest tylko bladym cieniem swych serialowych wcieleń, to i tak bawiłem się nieźle. Co prawda film ma bardzo luźną fabułę, a poziom poszczególnych gagów jest bardzo zróżnicowany, kilka sceny było naprawdę śmiesznych. Czasem były to drobnostki, ledwie zauważalne, innym razem całe sekwencje genialne rozegrane przez Atkinsona. Nie jest to najoryginalniejsza komedia. Nie pasuje też do obecnie lansowanego wzorca komediowego. Mimo to, jako niewymagająca rozrywka spisał się dobrze. Ocena: 6

La piel que habito (2011)

Obraz
Smutno to stwierdzić, ale "Skóra, w której żyję" to dla mnie jeden z najsłabszych filmów Almodóvara. Ostatnim jego obrazem, który tak nisko oceniłem był "Matador" nakręcony ćwierć wieku temu. Nie rozumiem, jak reżyser mógł nie wykorzystać potencjału, przecież ta historia (choć nie jego własna, a inspirowana książką) idealnie wpasowuje się w jego obsesje. Tymczasem tu została wykorzystana tylko w celu kopiowania samego siebie. To zresztą też nic nowego. Podobny chwyt zastosował w "Przerwanych objęciach". Tam miało to jednak świeżość, tętniło życiem i twórczym bogactwem. "Skóra, w której żyję" sprawia z kolei wrażenie dzieła zrobionego przez ucznia Almodóvara, kopisty, który umieszcza na taśmie konieczne elementy almodovarowego stylu, ale puste, by nie powiedzieć martwe. Przez to całość staje się filmem antyalmodovarowym, dziełem designerskim, a nie artystycznym, polegającym wyłącznie na estetycznym komponowaniu poszczególnych elementów. Pe

Das letzte Schweigen (2010)

Obraz
W pedofilach chcemy widzieć potwory, próbujemy odmawiać im człowieczeństwa, bo przecież to, czego pragną i co czynią przechodzi ludzkie pojęcie. Jednak oni nie są potworami i w tym tkwi ich problem. Paradoksalnie "Cisza" jest pochwałą absolutnej psychopatii jako jedynego środka zapewniającego przetrwanie tym, których ciągoty wykraczają daleko poza granice normy. Weźmy na przykład takiego Timo. Przez 23 lata prowadził normalne życie. Miał dom, rodzinę, pracę. Jego skłonności były pod kontrolą dzięki zbawiennemu Internetowi. I pewnie dożyłby późnej starości bez większych problemów, gdyby nie cholerne sumienie. To ono wywoła w nim poczucie winy i sprawi, że jego życie rozpadnie się na kawałki. A Peer? Nieźle się urządził, choć przecież jego skłonności są jeszcze bardziej skrajne. Niestety i on ma jedną słabość, która pozbawi go tego, czego pragnie. Tą słabością jest tęsknota za towarzystwem. Samotność mu mocno doskwiera i przez nią zrobi bardzo głupią rzecz. "Cisz

Drive (2011)

Obraz
Nicolas Winding Refn jest reżyserem jednego tematu. Tym tematem jest męskość i to w bardzo konkretnym wydaniu wojownika ze średniowiecznych podań. To postać przypominająca swoją konstrukcją czekoladkę. Z wierzchu niegroźny, sympatyczny, zabawny, w środku zaś znajduje się twardy orzech bezkompromisowej, zwierzęcej agresji. Jego brutalność jest totalna, pozbawiona wyrzutów sumienia, ma atawistyczny charakter: zabij albo zostań zabity. Przedtem był to Frank, Tonny, Bronson, Jednooki. Teraz jest Kierowca. Muszę powiedzieć, że mam pewien kłopot z "Drive". Film absolutnie zachwycił mnie swoją formą. Refn wykorzystał do perfekcji komunikację niewerbalną, co jest wielką rzadkością. Warto bardzo uważnie przyglądać się poszczególnym kadrom i ujęciom. Ich konstrukcja, w szczególności rozstawienie postaci, nie jest przypadkowe. Perfekcyjna kompozycja sprawia, że widz więcej treści otrzymuje właśnie z tego, niż z dialogów. Oszczędnie stosowana muzyka (ale nie dźwięki!) tworzy doskona

L'immortel (2010)

Obraz
Klasyczne kino gangsterskie od wytwórni Luca Bessona. "22 kule" to męska baśń pełna gangsterów walczących o władzę, siejących zemstę i poświęcających się dla rodziny. Jest przemoc, sceny akcji i jednozdaniowe monologi w stylu "Nigdy nie zabijałem bezbronnych... pora zmienić przyzwyczajenia". Połowa scen w "22 kulach" jest kompletnie niewiarygodna, ale dzięki sprawnej realizacji i dobrze dobranej obsadzie łatwo przychodzi odwiesić na bok racjonalność i zatopić się w historii byłego ojca chrzestnego marsylskiej mafii, który teraz wbrew sobie musi dokonać krwawej zemsty na tych, których uważał za swych przyjaciół. To była idealna rola dla Jeana Reno i zagrał ją perfekcyjnie (świetna scena, w której dowiaduje się, kto go zdradził oraz na pogrzebie, kiedy decyduje się na zemstę). Ocena: 7

Solitary Man (2009)

Obraz
Oto opowieść o lęku przed śmiertelnością, która paradoksalnie prowadzi do destrukcji tego, co dobre w życiu człowieka. Sześć lat temu Ben Kalmen był na szczycie, miał wszystko, o czym mógł zapragnąć. Zmieniło się to podczas jednej wizyty u lekarza. Pojawiło się widmo choroby, jawny znak, że nie jest już młodzieniaszkiem, że śmierć także do jego drzwi zapuka. Ben zareagował negacją. Zamiast się leczyć, zignorował lekarzy i oddał się hedonistycznym uciechom. Liczył, że świat wokół obroni go przed nim samym, że zmusi go do poddania się leczeniu. Tak się nie stało. Sześć lat później jest człowiekiem skończonym, fortuna przepadła, małżeństwo zostało zniszczone, relacje z córką ledwie istnieją i nawet powodzenie u kobiet dobiega końca. Nie zostało mu już nic, a przynajmniej tak mu się wydaje. Bowiem gdyby tylko chciał, mógłby zejść ze ścieżki destrukcji. Czy jednak stać go na konfrontację z własną śmiercią, czy też pozwoli sobie umrzeć w zapomnieniu? Na to pytanie nie znajdziemy w fi

Die Tür (2009)

Obraz
"Drzwi" przywodzą na myśl "Kłopotliwego człowieka". O ile jednak tamten film wymykał się prostej klasyfikacji, o tyle w tym przypadku reżyser poszedł w stronę jednoznacznie gatunkową. Ma to swoje dobre strony, ale i złe i to właśnie one sprawiły, że "Drzwi" nie zbliżają się nawet poziomem do "Kłopotliwego człowieka". Problemem jest jasność konstrukcji. Wszystko zostało tu rozpisane podług oczywistych reguł gatunku. Przez to cała ta bardzo dickowska otoczka gdzieś się gubi. Pomysł na raj, za który płaci się morderstwem sprowadza się tu do poziomu któregoś z odcinków "Strefy mroku". Twórcy nie wygrywają absurdalności i makabrycznej "zabawy", jaką cała sytuacja kreuje. Mikkelsen próbuje nadać bohaterowi wymiar bardziej tragiczny, zupełnie niepotrzebnie, bo w wybranej przez reżysera formie nie ma miejsca na pogłębioną analizę. Ocena: 6

Zookeeper (2011)

Obraz
Całkiem sympatyczna komedyjka, która jednym uchem wpada a drugim wypada. Gdyby nie ceny biletów w multipleksach warto byłoby się na nią wybrać do kina od tak dla zabicia czasu. A tak lepiej poczekać na wydanie DVD. Film ma niezłą komediową obsadę. Ken Jeong w nowym image'u był zabawny. Za to zaczyna mi być naprawdę żal Leslie Bibb. Biedaczka została zaszufladkowana jako zimna suka i chyba się już od tej etykietki nie uwolni. W czerwonej sukni wyglądała rewelacyjnie, ale wygląd to nie wszystko. Przezabawny okazał się Joe Rogan, czym mnie trochę zaskoczył. Ocena: 6

W ciemności (2011)

Obraz
Co się stało z Agnieszką Holland? Oglądając "W ciemności" nie mogłem uwierzyć, że film zrealizowała autorka "Europa, Europa". Choć i tak cieszyłem się, że film okazał się choć odrobinę lepszy od katastrofy jaką był "Janosik". Jestem jednak przekonany, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy powstały w Polsce lepsze filmy. To, co najbardziej smuci mnie w przypadku "W ciemności" to fakt, że jest to film wielu straconych szans. Bardzo ciekawym pomysłem było opowiedzenie historii Sochy, który daleko odbiega od wzorca bohaterstwa. Przez długi czas pomaga Żydom tylko dlatego, że jest przez nich opłacany. Potem nazywa ich "moimi Żydkami". Równie ciekawym pomysłem było pokazanie Holokaustu jako makabrycznego tańca śmierci i seksu. Te wszystkie sceny kradzionych chwil intymności, w których potrzeba bliskości tłamsi jakiekolwiek inne uczucia. Oba pomysły nie zostały jednak w filmie wygrane. "W ciemności" cierpi na typowo polską bolączkę

The Help (2011)

Obraz
Oglądając "Służące" nie mogłem wyjść ze zdumienia, że w Stanach film zarobił ponad 100 milionów dolarów. Zrobiony został bowiem wbrew hollywoodzkiemu rozsądkowi. Film jest bardzo długo, a jednak nie ma w nim żadnych eksplozji, skoków adrenaliny ani nawet większych dramatów. W obsadzie królują kobiety, większość nazwisk będzie niewiele mówić niedzielnym konsumentom kinowych produkcji, a znaczna część obsady nie jest w ogóle biała. A jednak film odniósł sukces. Po obejrzeniu stwierdzam, że nie ma w tym nic dziwnego. "Służące" to kino klasycznej narracji, gdzie główny nacisk położony został na bohaterów i łączące je relacje. Jest w nim ciepło i ckliwość i baśniowy nastrój opowieści o triumfie maluczkich. W czasach niepokojów, kiedy ekonomiczna nierówność staje się coraz bardziej jaskrawa, historia o dzielnych kobietach, które małymi krokami zakopywały tę przepaść musi zachwycać. Szczególnie kiedy została tak fenomenalnie zagrana. Emma Stone, Viola Davis, Octavi

The Debt (2010)

Obraz
"Dług" to kino solidne. Zaskoczył mnie jednak chłód produkcji. Nie tego spodziewałem się po Maddenie zwłaszcza, że przecież cała historia aż nurza się w emocjach. Z jednej strony mamy wdrukowaną traumę holokaustu i związane z nią negatywne emocje, które koncentrują się na nazistowskim zbrodniarzu. Z drugiej strony jest cała gama emocjonalnych relacji, która łączy ze sobą trójkę agentów Mosadu. W filmie niestety emocje te są poddane ostrej kastracji. Pozostają nieco obojętne relacje i dramat, w który nie do końca się wciągnąłem i to pomimo znakomitej obsady. To, co "Długowi" udało się u mnie wzbudzić to ciekawość tego, jak też wygląda izraelski oryginał. Mam nadzieję, że będzie mi go dane obejrzeć. Ocena: 6

Don't Be Afraid of the Dark (2010)

Obraz
Guillermo del Toro i jego pomocnik Troy Nixen ożywiają jeden z największych ludzkich koszmarów. I nie jest to strach przed ciemnością i kryjącymi się w niej potworkami (choć i jednego i drugiego jest w filmie dostatek). Tym koszmarem jest świadomość osamotnienia, kiedy doświadczenia tak straszliwie realne są bagatelizowane przez tych, którzy nas kochają, którzy powinni nas wspierać i chronić. Tym koszmarem jest bezradność, kiedy błagasz o pomoc i kiedy pomoc ta jest ci obiecana, lecz wystarczy, że się na chwilę uspokoisz, a już odkładane są w kąt. Sally jest "tylko" dzieckiem, dlatego też jej strach jest przez dorosłych kwitowany machnięciem ręki. Bo też czym są jej małe, "wyobrażone" potworki wobec ich wielkich ambicji i kredytów, które trzeba spłacać? I trochę szkoda, że jej koszmar został pokazany w sposób tak rzeczywisty. Osobiście wolałbym, żeby twórcy poszli w stronę większej niejednoznaczność, bo – jak stwierdza postać grana przez Katie Holmes – nie ma

Fright Night (2011)

Obraz
No cóż, nie jest źle. "Postrach nocy" okazał się całkiem przyjemnym, dość klasycznym w sposobie narracji horrorem, który zdecydowanie nie zasłużył na tak niskie wyniki w box offisie. Colin Farrell jest bardzo dobry w roli wampira, Anton Yelchin nieźle wypadł w roli głównego bohatera. Fajnie zagrał też były Dr Who. Niestety "Postrach nocy" jest filmem kompletnie pozbawionym charakteru. Nie ma w nim nic, co warto byłoby zapamiętać, co wyróżniałoby obraz na tle innych produkcji. Jest za mało campowy, by stać się kultowym. Również scenami przemocy i krwi nie wybija się ponad przeciętność. Od autora "Miłości Larsa" spodziewałem się większej pomysłowości. Na szczęście efekt 3D jest całkiem niezły. Ocena: 6

Wymyk (2011)

Na "Wymyk" poszedłem, by przekonać się, czy chociaż jeden z nagrodzonych w Gdyni filmów może mi się spodobać. Niestety, "Wymyk" doskonale wpisał się w grupę zwycięzców, których wartości artystycznej nie dostrzegam. Jeżeli to ma być najlepszy w naszym kraju scenariusz, to z polską kinematografią musi być naprawdę źle. Bo też jak można nagradzać tekst, który nie ma sensu. Oglądając "Wymyk" cały czas po głowie kołatało mi się jedno pytanie: Po co ten film powstał? Niestety do napisów końcowych nie otrzymałem na nie odpowiedzi. Jeśli miała to być zwyczajna historia ludzkiego dramatu bez podtekstów, to upchnięto w niej zbyt wiele chamskich wręcz symboli (rozwalający się dom, awaria serwerów, nawiązania do Szekspira). Jeżeli twórcy chcieli przekazać głębszą treść, to gdzieś się to drugie dno zapodziało i w filmie nie zostało z niego nic. Tylko gdzieś na obrzeżach majaczą ciekawe pytania o naturę odwagi i tchórzostwa, o powinności wobec krewnych, o żeniaczkę w

Contre toi (2010)

Obraz
Ciekawe spojrzenie na zemstę, syndrom sztokholmski i skomplikowaną ludzką psychikę. Anna Cooper jest chirurgiem-ginekologiem. Jej życie sprowadza się do pracy i pustego mieszkania. Pewnego dnia zostaje porwana przez młodego Yanna, który chciałby, aby Anna cierpiała tak jak on. Yann od dawna żyje w trybie autodestrukcji, a dokładnie od chwili, gdy jego żona zmarła podczas cesarki – cesarki, którą przeprowadziła Anna. Jednak Yann nie jest prawdziwie złym człowiekiem. Brutalny potrafi być tylko, kiedy jest przyparty do muru. Przetrzymuje więc w zamknięciu kobietę i nie bardzo wie, co z nią zrobić. Anna jest rzecz jasna przerażona i desperacko pragnie się uwolnić. Jednak część niej odkrywa w Yannie bratnią duszę, rozpoznaje tę samą samotność, która i ją prześladuje. Dlatego też, kiedy równie niespodziewanie odzyska wolność, nie będzie potrafiła o nim zapomnieć. Jednak Anne ma jedną przewagę nad Yannem – przez lata nauczyła się samolubstwa. To ono sprawi, że podejmie decyzję, której

Flipped (2010)

Obraz
Większość współczesny filmów każe na pragnąć i tęsknić za miłością. Rob Reiner postanowił przekonać nas, byśmy ją cenili. "Flipped" to rzecz o cudzie, jakim jest fakt, że dwie osoby są ze sobą. U Reinera związek dwojga ludzi naprawdę zakrawa na cud, co pokazuje na przykładzie 8-letnich Juli i Bryce'a. Dla Juli jest to miłość od pierwszego wejrzenia, jednak Bryce nie dorósł jeszcze do związku i na Juli patrzy jak na psychopatkę. Kiedy po latach Bryce zmieni swoje uczucia do Juli, dziewczyna tak się na nim zawiodła, że będzie go (starać się) ignorować. Aby w końcu mogli ze sobą porozmawiać, będzie musiało minąć sporo lat i obie strony będą musiały mocno się napracować. U Reinera nie ma pójścia na łatwiznę i żaden Kupidyn nie strzela z łuku, by w jednej chwili połączyć dwie osoby. Można sobie spokojnie wyobrazić, jak w wielu miejscach drogi bohaterów skręcają w inne strony i nigdy się już nie spotykają. Do tego dochodzi wychowanie, które również niekorzystnie wpływa

And Soon the Darkness (2010)

Obraz
Druga scena, dwie chude jak patyk dziewczyny jadą rowerami przez argentyńskie pustkowia. Przez absurdalne zetknięcie anorektycznych fizjonomii z szerokimi panoramami scena ta wydała mi się niezwykle zabawna a jednocześnie bardzo intrygująca. Nie wiedziałem jeszcze, że efekt ten wypadł twórcom zupełnie przypadkiem. Niestety szybko okazało się, że ani reżyser ani scenarzyści nie mają pomysłu na realizację remake'u filmu sprzed 40 lat. Powstała rzecz nudna do bólu. Aktorki nie mają nic do zagrania. Nastrój budowany jest przy użyciu latynoskich starych gęb, co każe zastanawiać się, czy film nie sponsorowała któraś z rasistowskich organizacji. Ładne widoczki nie rekompensują nudy. Można sobie film spokojnie darować. Ocena: 4

Colombiana (2011)

Obraz
Luc Besson to taki europejski odpowiednik George'a Lucasa: miał parę pomysłów, na których żeruje od lat. Jednak wolę Bessona od Lucasa, ponieważ mimo wszystko tworzy nowe filmy, a Lucas tylko poprawia to, co już ktoś nakręcił. "Colombiana" ewidentnie bazuje na "Leonie Zawodowcu". Jest to swego rodzaju sequel pokazujący, na kogo może wyrosnąć dziewczynka, która była świadkiem morderstwa swoich rodziców. W wersji Bessona, wyreżyserowanej przez Olivera Megatona, została superlaską o zabójczych skłonnościach. Cóż, tym razem hasło reklamowe naprawdę nie kłamało: zemsta jest w tym filmie naprawdę piękna. Szkoda tylko, że poza Zoe Saldaną film ma niezbyt wiele do zaoferowania. Tematyka poruszana w "Colombianie" był wałkowana w kinie na wszystkie możliwe sposoby. Żeby zaangażować widza (mnie) należało pójść w stronę efekciarstwa. Tego w filmie zabrakło. Fabuła sprawia wrażenie, jakby scenariusz pisano przy użyciu telegrafu. Wszystko to jest takie niechlu

El mal ajeno (2010)

Obraz
Oglądając "Innego" nie mogłem się opędzić od myśli, że był to idealny temat na horror w stylu "Kręgu", tyle że zamiast kasety wideo jest dar uzdrawiania. Niestety Hiszpanie poszli w stronę melodramatu, co mnie osobiście nieco przeszkadzało. Natomiast bardzo spodobał mi się pomysł filmu. Oto główny bohater zostaje nagle obdarzony umiejętnością uzdrawiania innych. Przez lata nauczył się obojętności na cudze cierpienie wiedząc, że wielu swoim pacjentom nie jest w stanie nie tylko pomóc ale nawet ulżyć. Teraz odkrywa w sobie na nowo współczucie i pragnienie niesienia pomocy. Jednak "Inny" ma okrutne przesłanie. W tym filmie empatia ma swoją cenę. Za każdym razem, kiedy dotyka chorego leczy go, ale w naturze nic nie ginie. Za życie zawsze trzeba zapłacić śmiercią. I tak bohater staje przed dramatycznym dylematem. Cokolwiek postanowi, ktoś umrze... "Inny" bazuje przede wszystkim na umiejętności wywoływania przez Noriegę wzruszenia u widza. I ch

Devil (2010)

Obraz
Czasami naprawdę nie rozumiem twórców filmowych. Bo też jaki jest sens robienia filmu, poczym na samym początku z offu całość zostaje streszczona? Zwłaszcza w horrorze takie postępowanie powinno być karane. Przecież to powoduje, że w filmie nie ma żadnego napięcia, pozostaje po prostu rozłożyć się na kanapie i beznamiętnie patrzeć, jak giną kolejne osoby. I to też zrobiłem. Pomysł był nawet niezły i gdyby nie początek, może coś by z tego wyszło. Co prawda reżyserowi bardzo topornie idzie budowanie napięcia, ale nie wybrał sobie najłatwiejszej lokalizacji. Winda to interesujący pomysł, ale piekielnie trudny w realizacji. Niewiele przecież tak naprawdę można w niej pokazać. Dlatego tak ważny jest w tym momencie nastrój. A tu nawet bohaterowie nie są na tyle ciekawi, żebym się głębiej zastanowił nad tym, które z nich jest diabłem. Ocena: 5

Saša (2010)

Obraz
No cóż, jeśli chodzi o budowanie historii, Dennis Todorovic musi się jeszcze wiele nauczyć. "Sekret Saszy" składa się prawie wyłącznie ze stereotypów dotyczących coming-outu. Jest to tak niemiłosiernie przewidywalne i nudne, że mogło to obronić jedyne ciekawy pomysł na same postaci. Niestety tu jest jeszcze gorzej. Zamiast o emigrantach z byłej Jugosławii w Niemczech, miałem wrażenie, że oglądam film o rodzinie clownów, która zbiegła z cyrku. Te miny, przesadzone zachowanie – może w sitcomie by to się sprawdziło (choć wątpię), ale w filmie niestety zawodzi na całej linii. Za to muszę przyznać, że Todorovic ma znakomite wyczucie obrazów. Wraz z Andreasem Köhlerem stworzyli sporo bardzo pięknych kadrów (np. kanapa w mieszkaniu Webera z jego plakatem na oparciu). Miałem co podziwiać. Ponieważ jestem fanem bałkańskich klimatów muzycznych, spodobał mi się także dobór piosenek do soundtracku. Miło też było zobaczyć na dużym ekranie Tima Bergmanna, którego nie oglądałem od czasu