Handsome Harry (2009)


Jakże żałuję, że "Przystojnego Harry'ego" nie wyreżyserował ktoś z większym doświadczeniem. Toż to bardzo przejmująca opowieść o tchórzostwie i wyparciu się prawdziwej miłości w obliczu kolegów i rodziny. W rękach odpowiedniego reżysera rozdzierałaby duszę i serce.


Tytułowy Harry jest sympatycznym mężczyzną. Jednak nawet najmilsze osoby skrywają mroczne sekrety. Jego jest straszliwy. Będąc w marynarce wraz z grupą kolegów pobił prawie na śmierć towarzysza broni i zarazem przyjaciela. I pewnie dalej udawałby, że tego zdarzenia nie pamięta, gdyby jeden z pozostałych zakapiorów nie zadzwonił do niego z łoża śmierci. Tak rozpoczyna się jego podróż, która otworzy rany, jaki nigdy się nie zaleczyły.

"Przystojny Harry" to w zasadzie dwie historie, które należało właściwie rozegrać. Pierwsza to opowieść o tym, co zaszło 30 lat wcześniej. Druga to opowieść o tym, gdzie dziś są uczestnicy tamtego zajścia. Niestety Bette Gordon nie potrafiła sobie z tym poradzić. Ona po prostu snuje monotonne gadanie, nie wychodząc chyba w ogóle poza scenariusz. Nie czuć w tym żadnego planu, brakuje wypunktowania kolejnych ważnych elementów układanki, a przede wszystkim brakuje w tym wszystkim emocji. To, że końcowe spotkanie robi tak silne wrażenie, jest w zasadzie zasługą wyłącznie aktorów i samego fabularnego pomysłu.

Jakby tego było mało, Gordon podjęła dość dziwne decyzje dotyczące montażu dźwięku i w ogóle ścieżki dźwiękowej. Poza finałową sceną fragmenty jazzowe są używane w sposób kompletnie bezsensowny. Nijak mają się zarówno do tego, co widzimy na ekranie jak i do tego, co usłyszeć możemy w innych momentach.

Szkoda, bo lubię to przygnębiające piękno, jako skrywa w sobie fabuła.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)