Teddy Bear (2012)


Hahaha. A to dobre. Ten film powinni obejrzeć wszyscy, którzy zastanawiają się nad kulturystyką. Może zamiast tego zastanowią się, co też wielka masa ciała ma pomóc im ukryć.


Dennis na przykład ma bardzo dużo do ukrycia. To matka, drobniuteńka kobiecina, z którą mieszka. Niby co taka krucha istotka mogłaby zrobić facetowi, który w normalnych drzwiach i bokiem ledwo się przeciśnie? No cóż, kiedy w grę wchodzą emocjonalne więzy, masa mięśniowa na niewiele się zdaje. Jednak Dennis ma już dość. A rozwiązanie znaleźć może na drugim końcu świata, w Tajlandii.

O ile podoba mi się historia relacji Dennisa z matką i jego starania by znaleźć sobie żonę (te wszystkie nasyłane na niego Tajki gadają jak zaprogramowane), o tyle jego relacja z Toi nie została równie głęboko przeanalizowana. Jakby reżyser bał się, co może się za nią kryć. Ale przez to "Misiaczek" zawiera w sobie nierównowagę, a niewygodne pytania wcale nie znikają. Na ile szczera jest relacja z Toi? Czy kobieta została mu podstawiona ale w mniej oczywisty sposób? Czy Dennis szuka równorzędnej partnerki, czy też chce odwrócić zależnościową relację samemu stawiając się w pozycji matki, a Toi przydzielając rolę, którą dotąd sam pełnił? Przez to "Misiaczek" sprawił mi niestety zawód.

Ocena: 6

Komentarze

  1. Ja nie miałam problemów z relacją Dennisa z Toi. Dla mnie ona była jasna i szczera. Dennis chciał mieć kobietę, jego rodaczki patrzyły na niego podejrzanie - jako że Dennis nie był mistrzem flirtu i czaru. Tajki chyba coś w sobie mają takiego miękkiego, poddańczego,umieją rozmawiać z mężczyznami, co niektórym facetom może bardzo odpowiadać. Toi znalazła w Dennisie namiastkę zmarłego męża, który też był kulturystą i prowadził siłownię. Obydwoje potrzebowali takich partnerów jakimi dla siebie byli. Toi nie była głupią gęsią, nakierowaną tylko na seks, a Dennis był opiekuńczy.
    Czy Dennis chciał sie wcielić w rolę zaborczej matki? Nie podejrzewałam go o to. Wydaje mi się, że relacje Dennisa i Toi były zdrowe, dlatego nie wymagały głębszej analizy, w przeciwieństwie do relacji matka-syn.

    OdpowiedzUsuń
  2. To, o czym piszesz, jest oczywiście prawdą. Ale jest to prawda widoczna. Skoro jednak w przypadku relacji matka-syn udało się przekroczyć granicę oczywistości, fajnie byłoby, gdyby i w przypadku Toi postąpiono podobnie. świadomie Dennis z całą pewnością nie chciał wcielać się w rolę zaborczej matki. Ale nie możemy być tego pewni na poziomie nieświadomym, bo ten temat okazał się dla reżysera tabu. Nie ma takich relacji, które nie wymagałby głębszej analizy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, nie ma takich relacji, które nie godne byłyby, czy nie wymagałyby analizy. Ale czy wszystkie relacje ukazane w filmach jest się w stanie dogłebnie zanalizować, w ciągu tej mizernej 1,5 godziny ? Niektóre pod analizę może poddać sam widz, jeśli jest jakąś relacją bardziej zainteresowany.
    Akurat w "Misiaczku" postawiono na relacje zaborcza i zaburzona matka i zdominowany przez nią syn. Rozumiem cię, że podejrzewasz, że jeśli dziecko żyje ponad 30 lat poddany tego typu nominacji, nie może być do końca normalny i podobne relacje może przenosić na swoje życie rodzinne, na swój związek. Myślisz, że może dlatego związał się z Tajką, bo one są takie a nie inne (ciekawe jak to jest naprawdę, czy tak myśląc o nich nie ulegamy jakimś stereotypom ukutym przez mężczyzn lubiących Azjatki?:)

    A wiesz, że to ciekawe, ja kupiłam Misiaczka bez takich podejrzeń. Być może i on może nawet sam siebie o to nie podejrzewa, że może być stroną tak strasznie dominującą jak matka, przynajmniej na początku związku z Toi. Czy nie uważasz, że fajnie byłóby zobaczyć Misiaczka nr 2 - jak mu się ułożyło jego życie uczuciowe i czy z mamusią wszystko jest ok, czy jako tako zaakceptowała synową i vice versa. Jak się ten biedny Misiaczek odnalazł między kobietami swego życia, czy się odegrał, a może podkulił ogon tak jak za czasów, gdy był z matką, może nie potrafił inaczej ułozyć sobie relacji z kobietą? No, kurcze, ja chcę Misiaczka nr 2!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że nie wszystkie relacje da się zanalizować nawet 3-godzinnym filmie. I tego nie wymagam. To, co lubię, to przemyślaną formę. Jeśli pokazuje się dwie relacje, ale tylko jedną z nich poddaje się analizie, czuję się trochę zmanipulowany i to mi się nie podoba.

    Misiaczek 2 to fajny pomysł. 10 lat później. Ciekaw jestem, jak by jego małżeństwo wyglądało.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

Tonight I Strike (2013)