City Island (2009)


O, to jest kino, jakie lubię. Prawdziwie alternatywna rodzina, pełna dziwaków, choć zupełnie nieszkodliwych. Ojczulek wstydzi się przyznać, że marzy mu się aktorstwo. Matula wstydzi się przyznać, że czuje się odrzucona przez męża. Jest córuchna, która dorabia sobie jako striptizerka, a w więzieniu objawia się zapomniany synalek. W tym wszystkim najbardziej spodobał mi się fetysz młodszego syna, którego podnieca dokarmianie spasłych dziewojek.


Film ogląda się całkiem zabawnie, choć moim zdaniem zabrakło w nim skandynawskiej nuty. Przez to wszystko jest zbyt frywolne, za bardzo zalatuje bajką. Odrobina goryczy i północnej depresji wydobyłaby głębię aromatu dania przygotowanego z tak ciekawych składników. Ale i tak miło, że Polacy przyczynili się do powstania fajnego filmu.

Ocena: 7

Komentarze

  1. Przychylam się w zupełności do kilku zdań, które konczą twoją krótką recenzję.
    zachęcona twoją punktacją zobaczyłam i rozczarowała się. Może to i zabawny, lecz strasznie sztuczny twór. Składanka pokręconych dziwaków, a na pewno za duże ich zagęszczenie na metr kwadratowy powierzchni mieszkalnej. Najbardziej wkurzał mnie ten, który się tobie podobał, czyli Kevin z "Musimy porozmawiać o kevinie". Jako, że nie miał tu nic kompletnie do zagrania, wypadł fatalnie. Rozumiem, że wszystkoch dziwaków łączył wstyd i brak odwagi by o do niego się przzynać - świetny temat, naprawdę, ale jakoś tu nieudolnie bardzo pokazany. Było trochę zabawnie, nie powiem, żeby nie, ale całość mi się nie kleiła, brakowało jakiegoś spoiwa, które by połączyło tę układankę, wszystko sie rozsypywało, mimo zgrabnego zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ezra rzeczywiście dużo do zagrania nie miał. Ale sam fetysz wydał mi się ciekawy i taki bardzo amerykański.
    Wszystko, co piszesz jest w gruncie rzeczy prawdą, ale mimo wszystko nie potrafię oceniać tego filmu aż tak ostro.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, fetysz rzeczywiście bardzo amerykański i wpisujący się w myśl przewodnią filmu, że nie trzeba się niczego wstydzić, nawet chorobliwej otyłości. Jasne, jej się nie trzeba wstydzić, jej się należy bać. "Ezra" był nią zafascynowany, prawdopodobnie tylko z tego powodu, by spełnić załoźoną tezę filmu.
    Czy film oceniam ostro? jak piszesz? No, chyba nie, w końcu napisałam, że było czasem wesoło. A może faktycznie ostro, ale co ja poradzę, skoro żadna z postaci mnie nie zafascynowała, do żadnej nie poczułam autentycznej sympatii, nawet do przystojniaka z więzienia, a przecież mogłabym, bo mi się podobał, ale nie do takiego stopnia, jak mamuśce, zaznaczam :) A o to w filmie chodzi, by kogoś w nim polubić itp.
    A muzyka naszego rodaka? Takie plumkanie, za jakim nie przepadam, niestety.
    Wszystko, wszyscy byli za ładni, za fajni, mimo, że nie fajni, nawet te grubaski wyglądały jak z jakiejś bajki. I to jedzenie, jak z pisma o gotowaniu. Film wystylizowana pocztówka, zero autentyczności.
    A na koniec spytam, jesteś polipem czy małżem? /O właśnie, była okazja, by sobie przypomnieć rodzaj tego rzeczownika:)/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja natomiast poczułem sympatię do wszystkich bohaterów (choć chyba najbardziej do tej niespełnionej aktorki, ale to z powodu serial Newsroom)

    Muzyka trochę bezpłciowa, ale nieinwazyjna, więc w sumie nie wzbudziła żadnych uczuć

    Tak mi się zdaje, że raczej małżem. A Ty?

    OdpowiedzUsuń
  5. A wiesz, że i ja polubiłam ją trochę, może dlatego, że była spoza rodziny... :) Nie znam tej aktorki, ale wypadła, i zagrała, tu naprawdę najlepiej.

    Ja zdecydowanie małżem, marzącym czasem, ale tylko czasem, żeby być polipem (boże, co za nazwa).

    OdpowiedzUsuń
  6. Po angielsku brzmiało to lepiej :)

    Ja lubię Mortimer. W Newsroomie miała bardzo fajną postać do zagrania (choć jak mam być szczery, to w serialu o wiele bardziej podobała mi się Olivia Munn)

    OdpowiedzUsuń
  7. No ba, nie ma to jak znać perfect angielski. :)

    Niestety, nie mam przyjemności znać tegoż serialu, ani Olivii Munn, także. Ale pani Mortimer przypadła mi do gustu, teraz będę ją śledzić, ale bez przesady, przy okazji... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Munn pewnie znasz, choć nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy :) Ma na swoim koncie już parę ról w popularnych produkcjach. Ja kibicuję jej i mam nadzieję, że wkrótce trafi do pierwszej ligi

    OdpowiedzUsuń
  9. Sprawdziłam i, niestety, nie widziałam żadnego filmu z tą panią. Jeśli talent dorównuje urodzie, to niech los będzie dla niej łaskawy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

היום שאחרי לכתי (2019)