I Do (2012)

Jak szybko radość zamienia się w rozpacz, a chwila szczęścia w lata smutku. Wystarczył moment nieuwagi, upuszczony portfel i dochodzi do tragedii. Śmierć, która prowadzi do poczucia winy i tęsknoty, o których nigdy się nie mówi. Zamiast tego jest próba zadośćuczynienia. Przez siedem lat Jack żyje życiem swego zmarłego brata. Ale wtedy los się odwraca. Urząd emigracyjny nie przedłuża mu wizy, a w życie osobiste chaos i miłość wprowadzi sympatyczny Hiszpan. I nagle zostanie rozdarty pomiędzy pragmatyką codziennego życia, tragedią, której ranom nie pozwolił się dotąd zagoić i szczęściem.


Gdyby przede wszystkim o tym był "I Do", film by mi się bardzo spodobał. Niestety ten wątek przemyka cichaczem pod trzecim planie. "I Do" na nieszczęście jest w pierwszym rzędzie filmem propagandowym, którego celem jest podkreślenie jak stereotypy, a przede wszystkim bezduszność prawa zawadza gejom w osiągnięciu osobistego spełnienia. W ten sposób jednak "I Do" kompletnie się ode mnie alienuje. Choć bowiem mogę zrozumieć motywacje bohaterów, to propagandowe przesłanie jest mi kompletnie obce i nawet w najmniejszym stopniu nie jestem w stanie go poprzeć. Walcząc o równouprawnienie twórcy "I Do" całkowicie przekreślają afirmację różnorodności, zamiast tego wspierając jedną, jedyną akceptowalną drogę do szczęścia. Tą drogą jest bycie heretykiem w gejowskiej skórze. To wzorce społeczne określone przez heteroseksualną większość, w tym małżeństwo rozumiane jako związek dwojga ludzi, jest ideałem, do którego należy dążyć i o którego oddanie do udziału homoseksualnej mniejszości należy walczyć. Jest to ta sama przedziwna filozofia myślenia o równouprawnieniu, którą od dziesięcioleci stosują kobiety walcząc o swoje prawa. One też uznały męskie normy za ideał, który im się należy w udziale. To nie jest jednak droga, którą ja chciałbym podążać.

Dlatego też wolę filmy, które jeśli już ograniczają się do wzorca 1+1, to przynajmniej tonują swoje zapędy propagandowe (jak "Big Eden") lub takie, które pokazują, że szczęście można osiągnąć też w innych konstelacjach międzyludzkich (jak "El sexo de los ángeles" czy "Weekend z królem").

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

Tonight I Strike (2013)