Diana (2013)

A cóż to za pokraka! Żaden to film biograficzny. Wydaje się, że postać księżnej Diany jest tu wykorzystana przez przypadek, wyłącznie jako zabieg marketingowy. Film owszem wykorzystuje kilka jej słynnych wypowiedzi, pojawiają się też sceny znane z pierwszy stron gazet. Ale nie ma to większego znaczenia, ponieważ twórcy w żadnym momencie nie pochylają się nad postacią Diany, nie próbują jej zrozumieć, czy przybliżyć widzowi.


Zamiast tego dostajemy coś, co udaje sztampowy melodramat. Ale nawet odbity blask sławy Diany nie jest w stanie pomóc filmowi, by uczynić z niego głęboko przejmującą opowieść miłosną (ale żeby być fair, w tej chwili chyba żaden film o miłości nie wywarłby na mnie większego wrażenia, właśnie kończę czytać "Eight White Nights" i to jest dopiero niesamowita i poruszająca historia). Gdyby zamiast Diany była nikomu nieznana Zuzia, na seansie nie pojawiłby się nawet pies z kulawą nogą. Papierowe postaci, banały zamiast prawdziwych dialogów i aktorzy, którzy mizdrzą się do kamery w najbardziej obrzydliwy sposób (a wydawało mi się wczoraj, że gorzej od Kota w "Yumie" już być nie może).

Gdzie się podział ten Hirschbiegel z "Eksperymentu" czy "Upadku"? Dlaczego "Diana" jest tak pusta? Nie ma w niej nic z tego, czego byłem świadkiem, kiedy przypadkowo, nie mogąc zasnąć włączyłem w nocy BBC i zobaczyłem relację z Paryża. To naprawdę robiło wrażenie. Kinowa "Diana" nie jest nawet wyblakłą kopią tamtego fenomenu.

Ocena: 3

Komentarze

  1. Nie wiem, jak można robić film na tak oklepany i przewałkowany temat wzdłuż i wszerz jak Diana. I do tego jeszcze, jak piszesz, bez krztyny wyobraźni. Na pewno na niego nie spojrzę ani minuty.
    Dzięki, że przywaliłeś przy okazji Kotowi w "Yumie", musiałeś? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chętnie obejrzałbym film o Dianie, bo to ciekawa postać jako osoba i jako fenomen popkultury. Niestety do zrobienia interesującego filmu o niej potrzeba nieszablonowego podejścia do filmowych biografii.

    A Kot się sam prosił, więc nie miałem wyboru :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam nic przeciwko Dianie, jest ciekawą postacią, choć akurat mnie nie zaimponowała. Denerowawały mnie jest spektakularne występy przed kamerami, a to w szpitalu dziecięcym , a to na polach "minowych", chyba na Bałkanach? Mogła by być bardziej oryginalna. Ale fakt, została wkręcona w niezły pasztet z tym małżeństwem z Karolem, ale chyba nikt jej pistoletu do głowy nie przystawiał.
    Tak więc nie mam nic przeciwko niej, ale akurat w jej przypadku, tyle razy już opisanej zarówno w kinie jak i w literaturze należy się w celu zainteresowania co bardziej oblatanego widza, jakiś właśnie nieszablonowy, jak piszesz, sposób podejścia do jej historii. Może przez pryzmat Karola? Czy to nie byłoby ciekawsze, zobaczyć ją tak jak ją mógł widzieć jej mąż? Całkiem niegłupi facet - widziałam niedawno na Planete film na jego temat.
    babka (może być piaskowa) filmowa

    OdpowiedzUsuń
  4. Diana to postać tak niejednoznaczna, że naprawdę można byłoby o niej nakręcić kilka ciekawych filmów. punkt widzenia karola wydaje się ciekawym pomysłem

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)