Kraftidioten (2014)
Hans Petter Moland tym razem lekko mnie rozczarował, choć na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku. Jak zwykle udało się połączyć w jedno ponurą codzienność z brutalnością i komediowym absurdem. To ostatnie osiągane jest głównie przez kontrast makabrycznych scen z okolicznościami, w jakich do nich dochodzi. Do tego wszystkiego rzecz ma mocno fatalistyczny charakter, a wszystko przez to, że prosta sytuacja co chwilę się komplikuje za sprawą błędnych decyzji (choć w chwili ich podejmowania wydają się jak najbardziej słuszne).
Niemniej jednak "Obywatel roku" nie ma w sobie tej samej ikry, co na przykład "Jackpot". Brakuje mu też rozwiniętego "drugiego dna", jak to było w przypadku poprzedniego wspólnego dzieła Molanda i Skarsgårda "Pewien dżentelmen". Odniosłem wrażenie, że film ma być próbą przeniesienia na skandynawski grunt latynoskich telenoweli. Całość ma charakter niezobowiązującej rozrywki i niczego więcej. Co nie jest w gruncie rzeczy wadą, ale ja jednak chciałby zobaczyć coś ekstra.
Ocena: 6
Niemniej jednak "Obywatel roku" nie ma w sobie tej samej ikry, co na przykład "Jackpot". Brakuje mu też rozwiniętego "drugiego dna", jak to było w przypadku poprzedniego wspólnego dzieła Molanda i Skarsgårda "Pewien dżentelmen". Odniosłem wrażenie, że film ma być próbą przeniesienia na skandynawski grunt latynoskich telenoweli. Całość ma charakter niezobowiązującej rozrywki i niczego więcej. Co nie jest w gruncie rzeczy wadą, ale ja jednak chciałby zobaczyć coś ekstra.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz