The Tall Man (2012)

Wow, "Człowiek z Cold Rock" to fenomen na skalę światową. Jest to pierwszy film, jaki pamiętam, który w połowie składa się z zakończeń. Tak – liczba mnoga nie jest przypadkowa. Fabuła filmu zostaje rozwiązana wielkim twistem gdzieś w połowie i od tego momentu mamy jedno zakończenie za drugim. A wszystko to ciągnie się i ciągnie i ciągnie.




Jestem bardzo rozczarowany Laugierem. "Martyrs" uważam za kino fenomenalne. Tymczasem tu wszystko zostało zrobione nie tak. To ma być klimatyczne kino, ale nie bardzo Francuzowi wyszło. Głównie przez fakt, że obraz nie ma bohatera, czy też ma ich zbyt wielu. Narratorką jest jedna dziewczyna, przez większość czasu fabuła opowiada o kimś zupełnie innym, a w jednym z zakończeń pojawia się jeszcze jedne bohater.

Kilka pomysłów w "Człowieku z Cold Rock" jest naprawdę ciekawych i mogło z tego wyjść coś interesującego. Gdyby na przykład więcej miejsce poświęcono Jenny i jej pragnieniu spotkania Wysokiego. Można było też zrobić film o organizacji i absolutnie jej oddanym członkiniom. Wtedy jednak po zwrocie akcji należało zupełnie inaczej poprowadzić akcję, a nie skończyć na jednej więziennej przemowie, niezależnie od tego, jak bardzo jest ona płomienna. Mając urodzaj pomysłów Laugier okazał się żarłokiem niezdolnym z czegokolwiek zrezygnować. Efekt jest pożałowania godny.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)