Lucy (2014)

Czyżby Luc Besson wracał do typowego dla siebie poziomu? Trochę trudno jest mi w to uwierzyć, niemniej jednak po wielu słabych projektach, w końcu nakręcił coś, co choć w dalszym ciągu idiotyczne, to przynajmniej nieźle się ogląda.




"Lucy" to taki "Matrix" dla nowego pokolenia. Podobnie ja film (wtedy jeszcze) braci Wachowskich, tak i obraz Bessona wrzuca do jednego kotła wszystkie możliwe idee i stylizacje. Są więc odwołania do samego "Matrixa" i do filmu "Ona", motyw przewodni bliski jest idei transcendencji rozwijanej przez myśl Wschodu czy przez Junga, wizualnie mamy tu i odrobinę trylogii "qatsi" i szczyptę "Drzewa życia" skąpany w sosie z każdego ważnego filmu SF dotyczącego skoku cywilizacyjnego. Oczywiście są też wszystkie znaki szczególne filmów produkowanych przez Bessona: od pościgów a la "Taxi" i "Transporter", przez strzelanki w stylu "Uprowadzonej" i "Colombiany", po operową przesadę rodem z "Leona", "Joanny d'Arc" i "Piątego elementu".

Jednak tak naprawdę "Lucy" to kolejna komiksowa opowieść typu "origin". Mamy więc zwyczajną postać, która pod wpływem czynnika mutagennego zmienia się i walcząc z dybiącymi na jej życie zbirami musi odkryć powód swojego istnienia.

Jak na komiksowe widowisko, "Lucy" wypada nieźle, ale nie rewelacyjnie. Problemem jest sama konstrukcja postaci. Gdyby Besson poprzestał na tylko częściowym rozwoju bohaterki, pozostawiają w niej kilka słabych punktów, to nie dość, że historia nabrałaby rumieńców, to jeszcze miałby otwartą drogę do sequela. Kiedy Lucy staje się zbyt potężna, robi się po prostu nudna. Besson próbował temu zaradzić uatrakcyjniając film od strony wizualnej. Ale jego metody są mocno wtórne. Inni twórcy zrobili to, co on tutaj nie dość że wcześniej, to jeszcze lepiej. Niemniej jednak jak na ostatnie wybryki reżyserskie (i jeszcze gorsze popisy scenariuszowe), "Lucy" muszę uznać za jeden z bardziej udanych filmów w dorobku Bessona.

Ocena: 6

Komentarze

  1. Niezbyt dobre opinie czytałem o tym filmie, ale ja takie proste historie też lubię. Czasami dla relaksu trzeba obejrzeć coś lekkiego. Coś przy czym nie trzeba zbytnio myśleć, a takim filmem wydaje mi się Lucy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie słyszałem dobre opinie i jakoś nie mogłem w nie uwierzyć. Przy Lucy zdecydowanie lepiej jest zbyt wiele nie myśleć :)

      Usuń
  2. Średnio mi się podobało. Byłem NAPRAWDĘ dobrze nastawiony. W końcu Besson, Scarlett, i jeszcze na ekranie pojawił się Min Sik-Choi z "i Saw the Devil". Pomyślałem, uuu będzie ostro. No i nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morał z tego taki, że lepiej iść na film spodziewając się wszystkiego najgorszego, wtedy można zostać mile zaskoczonym :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)