Better Living Through Chemistry (2014)

"Romans na haju" to opowieść o tym, że wszelkie problemy małżeńskie da się rozwiązać w łóżku. Otóż każda kobieta pragnie być zdominowana, chce ulec samcowi alfa. Obsypywanie błyskotkami jest w porządku, ale na krótką metę. Jeszcze szybciej nudzi się poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Facet ma zwyciężać, a potem rżnąć swoją kobietę jak drwal kawał drewna podczas mistrzostw świata. A jeśli nie może powyższych wymagań spełnić, to zawsze pozostają leki. Ten, kto twierdzi, że szczęścia nie dają, najwyraźniej nigdy ich nie zażywał. Gdyby nie prochy, główny bohater nigdy nie zdobyłby się na odmianę swojego życia. Ale z prochami jest tak, że w pewnym momencie trzeba je odstawić, w innym przypadku kończy się to śmiercią. Niestety do odstawienia potrzeba szczęścia, które jedni ludzie mają, inni nie. I tak zamyka się pętla ludzkiego losu.



"Romans na haju" niestety nie przypadł mi do gustu. Głównie dlatego, że jestem już zmęczony niezależnym kinem amerykańskim, który wciąż wałkuje te same historie i do tego z tymi samymi aktorami. Oglądając Sama Rockwella miałem wrażenie deja vu. Redukował je trochę wygląd Olivii Wilde, która przypominała tu wampa rodem z kina z lat 30. ubiegłego wieku. I w takiej stylizacji jest jej zaskakująco dobrze, ale co z tego, kiedy tutaj pogrążyła się w kiepskiej fabule bardzo sztampowo poprowadzonej.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)