Hitman: Agent 47 (2015)

Na "Hitmana: Agenta 47" wybierałem się w pełni świadomy, że będzie to zły film. Ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak zły. Choć tak naprawdę nie jestem pewien, czy "zły" to trafne określenie. Sugeruje ono, że film wzbudził we mnie jakieś emocje (w tym przypadku negatywne). Tak jednak nie było. Rzecz jest bowiem tak bezpłciowa, że nawet nie miałem ochoty irytować się kiepską jakością.



A mógłby się wściec na wiele rzeczy. Rupert Friend nadaje się do muzeum figur woskowych jako eksponat, ale jako zabójczy nadczłowiek kompletnie się nie sprawdza. Zachary Quinto robi zaś wszystko, by nie wypaść od Frienda lepiej. Nie udaje mu się, ale naprawdę był bliski sukcesu. Sceny walk wyglądają gorzej niż w polskich filmach. A już poza wszelką krytyką były dialogi. Nie wiem, co było bardziej przygnębiające: kiedy były po prostu toporne, czy kiedy twórcy silili się na cięte riposty.

Nie jestem fanem gry. Nie oczekiwałem więc, że film będzie duchowo powiązany z growym pierwowzorem. Ale twórcy mogli się postarać o więcej ikry. Campowe podejście do bohaterów też by nie zaszkodziło. A tak nie ma tu nic, co mogłoby działać jako okoliczność łagodząca.

Ocena: 1

Komentarze

  1. Liczyłem, że w końcu zrobią porządny film na podstawie dobrej gry. Po twoim wpisie już nie chcę iść na Hitmana do kina. Może kiedyś go obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie jestem fanem tej gry, bo gdybym był, to musiałbym chyba stworzyć skalę ujemną. Niestety nie widzę żadnych pozytywów, nawet obsada nie pomogła

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Son of a Gun (2014)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)

The Sun Is Also a Star (2019)