The Brass Teapot (2012)

Co by było, gdyby cierpienie miało sens? Gdyby ból, krzywda były rekompensowane żywą gotówką? Na pierwszy rzut oka wydaje się to fantastyczną sytuacją. Problem w tym, że cudowny imbryk nie rozróżnia motywacji, kiedy wynagradza za cierpienie. Dla tego magicznego przedmiotu liczy się sam fakt zaistnienia krzywdy. W tym momencie cała odpowiedzialność spada na właściciela artefaktu. A z ludźmi wiadomo jak jest - są słabi i w obliczu niepojętej mocy szybko pozbywają się skrupułów. Niewinne rany i krzywdy zmieniają się w coraz groźniejsze kontuzje. Zaczyna się żerowanie na cudzym cierpieniu, a kiedy to nie wystarcza, tworzy się sytuacje bolesne/niebezpieczne dla innych, rozważa się nawet morderstwo... Co gorsza imbryk zachowuje się jak typowy narkoman. Z czasem nabywa odporność i aby wyrzucić z siebie tę samą sumę pieniędzy, potrzebuje nowych lub/i silniejszych wrażeń.



"Mosiężny imbryk" to doskonały pomysł zarówno na horror psychologiczny z prawdziwego zdarzenia jak i na bardzo czarną komedię. Niestety Ramaa Mosley zatrzymała się gdzie po środku. Jej film jest trochę zabawny i trochę mroczny. Ale przede wszystkim bardzo zachowawczy. Wszystkie sceny są tu stonowane. Gdy wymagany jest czysty absurd, ona daje nam lekko komediowe sytuacje. Kiedy przydałaby się bezsensowna krwawa rzeź, ona prezentuje przemoc mocno kontrolowaną.

Słabo wypada też drugi plan, po którym pałęta się cała masa postaci. Większość z nich jest jednak traktowana po macoszemu, nawet jeśli – jak w przypadku Payton i jej męża – na ekranie jest ich całkiem sporo. Z tego też powodu jestem trochę zawiedziony. Miałem apetyt na coś bardziej pikantnego.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)