The Program (2015)

Kto jak kto, ale Stephen Frears powinien wiedzieć lepiej, jak kręci się ciekawe biografie. W końcu kilka ma już na swoim koncie. Tymczasem jedyną wartością "Strategii mistrza" jest udowodnienie, że sławni ludzie nie potrzebują filmowego katalogu ważnych wydarzeń z ich życia. A tym jest właśnie ten film. Zaś teza wydaje się tak oczywista, że nie wymaga udowodniania.



Frears wylicza więc wszystkie znane powszechnie wydarzenia z biografii Lance'a Armstronga. Zarazem jednak nie poświęca im zbyt wiele uwagi, przemykając od jednego punktu do drugiego, jakby był świadomy, że wystarczy rzucić hasło, a widzowie będą wiedzieć, o czym mówi. Skoro tak, to powinien zaoferować coś więcej. A tego nie uczynił. Frears nie stawia żadnych pytań, więc nie czuje się w obowiązku udzielać odpowiedzi. Nie zastanawia się, dlaczego doping jest "zły" (osobiście uważam, że skoro majstruje się przy wszystkim innym, to nie widzę powodu, dla których ludzkie ciało powinno być traktowane inaczej, jakby brak ingerencji definiował "równe szanse", choć przecież wiadomo, że zwykły Kowalski na normalnym składaku Tour de France nigdy nie wygra, choćby nie wiem ile trenował w domu). Wydawać by się mogło, że skoro film nosi tytuł "Program", to Frears trochę więcej uwagi mu poświęci, a tymczasem został on sprowadzony do jednego teledyskowego montażu i kilku nic nieznaczących dialogów.

Frears nie kreśli też portretu psychologicznego bohaterów. Nie zastanawia się, skąd wzięła się jego obsesja na punkcie wygrywania Tour de France. Nie próbuje dowiedzieć się, jak to jest stać się niewolnikiem mitu, który się stworzyło i w który się samemu uwierzyło. Podobnie po macoszemu potraktowani są i inni wyraziści bohaterowie tego dramatu: Michele Ferrari, "szalony naukowiec", który rzucił wyzwanie siłom natury i udowodnił, że można przełamać ograniczenia zapisane w DNA; David Walsh, który obsesyjnie przez lata próbował zniszczyć mit Armstronga, jakby inni kolarze nie brali dopingu; Floyd Landis – człowiek głębokiej wiary, który jednak z jakiegoś powodu zaprzedał duszę "diabłu" dla kolarstwa; media – które domagały się atrakcyjnych kłamstw, które mogły sprzedawać nakręcając działanie fundacji i wielu komercyjnych przedsięwzięć.

Gdyby Frears spróbował stworzyć jedną myśl przewodnią i podporządkował jej całą narrację, "Strategia mistrza" mogła się udać. On jednak wolał pokazać wszystko, w rezultacie nie miał czasu na nic. Mógł co najwyżej zaznaczać kolejne tematy, bez ich analizowania, rozpracowania czy doprecyzowania.

Z tego też powodu żal mi przede wszystkim Bena Fostera. Jako Lance Armstrong jest po prostu rewelacyjny i zasłużył na lepszy film od tego, jaki nakręcił Frears. Moim zdaniem to rola co najmniej na nominację do Oscara (jeśli nie na statuetkę), ale przy tak słabej całości może po prostu przegrać w przedbiegach.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

Tonight I Strike (2013)