Mørke Rum (2015)

Według opisu "Mørke Rum" jest "niekonwencjonalną historią miłosną". Jest to gruba przesada. Po pierwsze opowiedziana historia jest bardzo konwencjonalna, wręcz archetypiczna. Po drugie trudno ją nazwać historią miłosną.


"Mørke Rum" to raczej opowieść inicjacyjna. I jak to z inicjacją bywa, jest to śmierć "starego" i odrodzenie w nowej postaci. W przypadku Sebastiana umiera jego naiwność, jego dziecięce wyobrażenie o miłości i związkach. Ich miejsce zajmuje cynik. Ofiara przepoczwarza się w drapieżnika. Tak jak inni polują na jego młodość, tak on jest na najlepszej drodze, by ich słabość do młodzików wykorzystać dla własnych celów.

To, jak pokazany jest Sebastian, sugeruje, że powinienem mu współczuć. Jednak jego postawa "ale ja cię kocham" była tak nieznośna, że "prztyczek w nos" jak najbardziej mu się należał. I chłopak zamiast robić wielki dramat i odgrywać na końcu cierpiętnika, którego wiara w miłość umarła, powinien lepiej przyswoić sobie lekcję, jakiej udzielił mu Jacob. Sebastian i tak ma szczęście. Ta historia mogła przecież zakończyć się zdecydowanie bardziej "niekonwencjonalnie".

Od strony warsztatu, jest to całkiem przyzwoicie zrobiony film. Reżyser sugestywnie potrafił przekazać charakter głównego bohatera i jego doświadczenia. Fajne zdjęcia dają wrażenie bliskości, współodczuwania. Podobał mi się też fragment muzyczny, choć podejrzewam, że cała piosenka już niekoniecznie robiłaby na mnie równie pozytywne wrażenie.

Ocena: 6

PS. Z pewnym zaskoczeniem odkryłem, że grający jedną z głównych ról Mads Hjulmand zagrał w "Mieście 44".

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)