El Clan (2015)

Pablo Trapero sięgnął do niedawnej historii Argentyny, by coś powiedzieć. Ale co, tego nie jestem pewien. Bo w "El Clan" padają same truizmy o tym, że organy władzy są strukturami mafijnymi hodującymi patologie, że władza nie uznaje lojalności i ci, którzy dziś z niej korzystają, jutro staną się jej ofiarami. Te prawdy kino wykorzystuje tak często, że same w sobie nie robią na mnie żadnego wrażenia, lecz stają się tłem dla czegoś więcej.



No i właśnie tego "więcej" w "El Clan" nie widzę. Nie dlatego, że zamysł był chybiony, ale raczej za sprawą reżyserii. Bo w scenariuszu mamy interesujący temat, czyli toksyczny związek ojca i syna. Ten pierwszy często sięga po szantaż emocjonalny, ten drugi nie jest na tyle silny psychicznie, by oprzeć się naciskom. Tworzy to chorą relację opartą na zależności i trującej mieszance miłości i nienawiści. Tyle tylko, że w przyjętej przez Trapero formie ów związek się gdzieś rozmywa. Skutecznie sabotuje emocjonalną wartość relacji nielinearna narracja. Nie pomaga próba odtworzenia klimatu epoki, bo rodzi wrażenie zabawy formą dla samej zabawy. A już akcentowanie aspektu rzeczywistości politycznej Argentyny lat 80. XX wieku, było posunięciem kompletnie błędnym, bo jedynie obiecuje rzeczy, których reżyser nie zamierza dostarczyć.

To, że historia mimo wszystko mnie zainteresowała, jest wyłącznie zasługą dwóch aktorów grających główne role. Stworzyli oni bardzo mocne kreacje warte zdecydowanie lepszego filmu. Szczególnie pozytywnie zaskakuje młody Peter Lanzani, który  przecież grywa głównie w telenowelach. Tutaj zaś bardzo fajnie i sugestywnie potrafił ukazać skomplikowany i niejednoznaczny charakter bohatera.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)