Temple Grandin (2010)

Kiedy doświadczasz świata inaczej niż większość ludzi, masz przechlapane. Stajesz się istotą chorą, nienormalną, którą należy izolować lub leczyć. Przed terrorem zwyczajności nie ma ucieczki. Nawet osoby otwarte i akceptujące będą próbować (mniej lub bardziej świadomie) wymusić na Innych zachowania zgodne ze standardami, nawet jeśli są one danej jednostce obce. Inny ma tylko jedno wyjście: adaptację. Jeśli nie może być normalnym, to musi się nauczyć to imitować. Zdolność do udawania staje się wyznacznikiem "zdrowia". Im lepiej to jednostce wychodzi, im "naturalniej" wypada w relacjach z otoczeniem, tym bardziej przystosowana, akceptowana się staje. A jej strategia staje się pożądanym przez innych rodziców dzieci "specjalnej troski" systemem do ich naprowadzenia na drogę normalności.



I o tym właśnie opowiada "Temple Grandin". Tytułowa bohaterka "cierpi" na autyzm. Słowo cierpi jest zarazem kompletnie nieadekwatne i w 100% oddające jej rzeczywistość. Nieadekwatne, ponieważ z jej punktu widzenia nic z nią nie jest nie tak. Po prostu postrzega świat inaczej. Ale ta inność czyni jej komunikację niekompatybilną z resztą świata. I tu zaczynają się schody. Tu zaczyna się cierpienie. Świat społeczny przyjmuje pewne aspekty życia za aksjomaty, choć tak naprawdę nimi nie są. Ale ponieważ większość odbiera bodźce w określony sposób, reaguje na nie w wąskim spektrum zachowań, uważane są za standardy. I system ten jest wyjątkowo mało elastyczny (pomimo deklarowanej tolerancji i otwartości). To Inni muszą się nauczyć znaków rządzących tym światem, jeśli mają w nim mieć zagwarantowaną wolność. I tu właśnie pojawia się cierpienie Temple Grandin. Ponieważ nauka nienaturalnego z jej punktu widzenia systemu znaków była dla niej bardzo trudna. I udana tylko do pewnego stopnia.

Film próbuje odwzorować ogląd świata bohaterki, ale niestety twórcom nie do końca się to udaje. Co chwilę narracja popada w koleiny typowej telewizyjnej produkcji, pełnej naiwnych scenek rodzajowych. Oryginalność jednostki zostaje zaakcentowana jedynie w grze Claire Danes, która jako Temple sprawdza się bardzo dobrze. Ale losy bohaterki przypominają ilustrację z podręcznika na temat adaptacji na potrzeby kina "prawdziwych historii". Za mało w tym subiektywności, za dużo kopiowania cudzych pomysłów.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)