Between Us (2016)

"Między nami" to dowód na to, że małżeństwo powinno być zawsze aktem wyrachowany, aranżowanym, zawieranym przez osoby sobie obce lub co najwyżej znające się przelotnie. Ale nigdy, przenigdy nie powinno być łączone z miłością.





Kiedy związek powstaje, iskrą jest zakochanie, to wszechogarniające uczucie przysłaniające cały świat. Małżeństwo zawierane jest albo w samym środku tego "szaleństwa" albo kiedy miłość (czyli tak naprawdę zakochanie, bo w naszej kulturze jest to w zasadzie jedyny wzorzec miłości) blaknie. Małżeństwo ma być formą rozniecenia żaru związku na nowo, co oczywiście musi prowadzić do fiaska, ponieważ uczuć nie da się tak łatwo kontrolować. Małżeństwo staje się walką z wiatrakami, a kiedy zmuszenie siebie lub partnera do miłości (zakochania) w sposób oczywisty prowadzi donikąd, to zaczyna się szukać tego uczucia gdzie indziej...

Historia Henry'ego i Dianne to właśnie przykład takiej pary. Ich największy strach wiąże się z symbolami ustatkowania (praca, dom, dzieci, hipoteka, konta bankowe). Dla nich są to bowiem oznaki tego, że miłość (zakochanie) minęło. Mylą jednak porządki i zaklinają rzeczywistość, jakby przez fakt odmawiania sobie bycia normalną parą małżeńską, byli w stanie zachować owo uczucie. To, co widzimy na ekranie, jest właśnie studium pary, która zostaje skonfrontowana z faktem, że miłość niejedno ma imię, że zakochanie jest ulotne i że albo się z tym pogodzą albo związek znajdzie się w samym centrum huraganu kategorii 5.

Jest w tym filmie dużo dobra. Illingworth w wielu momentach tworzy bardzo wiarygodne, fantastycznie intymne sceny, które "zalatują" prawdą w sposób rzadki dla obrazów kinowych. Czasem są to przepięknie skomponowane kadry. Innym razem dobrze skrojone dialogi. Jeszcze innym razem zdjęcia budujące namacalne więzi emocjonalne między bohaterami. Ale po obejrzeniu całości dochodzę do wniosku, że te dobre momenty są w większości kwestią przypadku. Reżyser nie panuje nad materią filmową i wielokrotnie popisuje się tragicznym brakiem wyczucia i umiejętności kierowania aktorami. Przejawia się to przede wszystkim na dwa sposoby. Pierwszym są źle przygotowane dialogi, które zaczynają się świetnie, ale Illingworth przeciąga je, aż tracą całą swoją moc (np. moment, w którym Henry wyznaje Dianne swój największy lęk związany z nią – świetna kwestia wypowiedziana przez Bena Feldmana zostaje zanegowana, ponieważ scena trwa dalej zmieniając po drodze emocjonalną konotację). Drugim są dziwne sceny z bardzo źle prowadzonymi aktorami, przez co wszystko wygląda w nich bardzo sztucznie (np. scena, gdy bohaterowie wykrzykują "mąż", "żona" i zaczynają skakać i biegać po mieszkaniu – nie ma w tym za grosz autentyczności, wygląda to raczej jak ćwiczenie z improwizacji wykonywane przez mało przykładających się do nauki aktorów-studentów).

Z tych powodów "Między nami" jest raczej wyrazem ewentualnych możliwości reżysera (który miejscami naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskakiwał). Jednak brak doświadczenia wygrywa i sprowadza rzecz do poziomu mało satysfakcjonującego dzieła.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

Tonight I Strike (2013)