Feriado (2014)

W teorii ma to być (kolejna) opowieść o dorastaniu, o odkrywaniu tego, kim się jest w świecie, który zajęty jest własnymi katastrofami. W rzeczywistości jest to wydmuszka cierpiąca na przerost ambicji i braki w reżyserskim rzemiośle.



To, co najbardziej niemiło zaskakuje, to wielość tematów, które wrzuca do swojego kociołka reżyser Diego Araujo. Jakby historia chłopaka spędzającego lato u wuja nie była wystarczającym pretekstem do zrobienia filmu. "Feriado" chce być obrazem zaangażowanym społecznie. I dlatego jego akcja została osadzona w ważnym dla Ekwadoru roku 1999 roku. To dlatego główny bohater jest przedstawicielem uprzywilejowanej warstwy białych, jego wuj jest bankierem, który u siebie żyje ponad prawem. I to dlatego obiektem westchnień bohatera staje się ubogi Indianin.

Niestety to zaangażowanie społeczne reżysera jest bardzo powierzchowne. Araujo wykorzystuje je jak egzotyczne przyprawy, żeby nadać trochę inny smak swojej banalnej opowieści. Ale w ten sposób tylko sobie szkodzi. Zamiast maskować, jeszcze tylko podkreśla miałkość historii i brak jakiegokolwiek przesłania. Historia głównego bohatera jest naiwna i składa się z kilku stereotypowych scen. Reszta zostaje zaś tak pokazana, że Araujo nie musi się nawet wysilać z wymyślaniem wniosków. Może dla mieszkańców Ekwadoru, samo wspominanie roku 1999 wystarczy do wzbudzenia emocjonalnej reakcji. Dla widza z zewnątrz z całą pewnością nie.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

Tonight I Strike (2013)