Im Labyrinth des Schweigens (2014)

Lata 50. Niemcy próbują dojść do siebie po przegranej wojnie i latach nazistowskiego terroru. Podstawowym mechanizmem jest zbiorowa amnezja. O przeszłości nie mówi się wcale. A całe zło zostaje spisane na karby wojny lub też propagandy pisanej przez zwycięzców historii. Jednak żyją w Niemczech nieliczni, którzy nie potrafią tak funkcjonować. Dopóki prawda jest poza ich zasięgiem, wszystko jest w porządku, kiedy jednak przejrzą na oczy, mogą zrobić tylko jedno: zostać zdrajcami narodu. Ich zdrada polega na tym, że demolują mity i bezpieczne fantasmagorie, że wynoszą zwierciadła na ulice miast i miasteczek i każą się w nich przejrzeć wszystkim, wydobywając przy tym brudne szczegóły z ich przeszłości. Niemal nikt w Niemczech nie był bez winy. Inercja, wygodnictwo, strach sprawiły, że machina śmierci mogła przez lata działać bezkarnie. I ci zdrajcy postanowili, że nie zostanie to zapomniane. Po drodze zrozumieją, że prawda nie jest narzędziem karania, ale jest bramą, przez którą mogą przekroczyć ofiary, by dać świadectwo swemu cierpieniu.



W rzeczywistości "Labirynt kłamstw" to jeden z wielu bardzo podobnych filmów. Nie jest ani szczególnie oryginalny, ani odkrywczy, nie wyróżnia się bohaterami czy realizacją. A jednak wszystkie drobne elementy złożyły się na całość, która do mnie przemówiła. Ten film poruszył mnie swoją prostotą w podejściu do tematu. Tu wszystko rozgrywa się w szarościach. Naiwny prokurator nie jest rycerzem bez skazy walczącym z imperium zła. Jest zwyczajnym mężczyzną, który nagle odkrywa ciężar prawdy. Podoba mi się to, że nie robi się wielkiego "halo" z przyjaźni między prokuratorem, dziennikarzem i były więźniem Auschwitz. Dzięki temu scena odmawiania kadiszu nie robi wrażenia ckliwej. Jednak najbardziej poruszające były dla mnie sceny, w których bohater słucha zeznań ofiar. Jest to sekwencja montażowa, widz nie słyszy, co jest mówione, ale to nie ma znaczenia. Scena i tak działa. I to ona jest dla mnie symbolem "Labiryntu kłamstw" i tego, że czasem naprawdę nie trzeba wiele, by powstał film, który staje się przeżyciem.

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

After Earth (2013)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

The Sun Is Also a Star (2019)

Paradise (2013)