Jour J (2017)

Ostatnio oglądam sporo francuskich komedii (bo też obecnie często goszczą w naszych kinach). Wszystkie one trzymają podobny poziom i dostają ode mnie bardzo podobne oceny (głównie 6). Tego samego spodziewałem się też po "Miłości aż po ślub". Ku mojemu zdumieniu dostałem znacznie więcej.



Wyreżyserowany przez grającą w nim jedną z głównych ról Reem Kherici film, to klasyczna komedia romantyczna. Oglądając ją miałem wrażenie, że cofnąłem się w czasie i oglądam obraz powstały w tym samym czasie, co "Dama za burtą", "Ptaszek na uwięzi", "Notting Hill" czy "Masz wiadomość". Jest tu bardzo dużo humoru (głównie slapstickowego, ale mnie to akurat nie przeszkadzało). Jest kilka barwnych postaci drugiego planu, co w komedii ma dla mnie zawsze kluczowe znaczenie. Reżyserka znalazła nawet miejsce na kilka poważniejszych refleksji. Choć tu akurat żałuję, że ograniczyła się w nich w zasadzie wyłącznie do rozbudowania własnej postaci. Trochę to nie fair, że Alexia nabiera kształtu dopiero w momencie, kiedy film dobiega końca.

Jednak w komedii romantycznej liczy się przede wszystkim (jeśli nie wyłącznie) chemia między parą głównych bohaterów. A ta w "Miłości aż po ślub" jest po prostu fenomenalna. Oglądanie Kherici i Nicolasa Duvauchelle'a to czysta przyjemność. Jest to jedna z najlepiej dobranych par aktorskich ostatnich miesięcy. Dzięki tej dwójce całość bardzo, ale to naprawdę bardzo mi się podobała. Kherici i Duvauchelle to para idealna, tak jak Hawn i Russell albo Hawn i Gibson.

Z kina wyszedłem w superpozytywnym nastroju.

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)