Klovn Forever (2015)

Pierwszy filmowy "Klovn" był dla mnie wielkim rozczarowaniem, ale postanowiłem dać ekipie jeszcze jedną szansę. I "Wieczny klaun" okazał się obrazem dużo lepszym. Niestety w ten sposób wzbił się jedynie na poziom przeciętności. W dalszym ciągu nie jest to komedia tak szalona i "niegrzeczna", jaką twórcy obiecują. Naprawdę zabawnych momentów jest niewiele. A takich, które balansują na granicy dobrego smaku, można zliczyć na placach jednej ręki... która ma kilka palców amputowanych.



Czym więc "Wieczny klaun" bije poprzednią część? Spójnością opowieści. To portret człowieka będącego chodzącym nieszczęściem, mającego zerowe wyczucie chwili, a poziom koncentracji i pamięci typowy dla upośledzonej złotej rybki. Facet potrafi grać na nerwach swoją niezdarnością, która wcale nie jest urocza. A jednak jakimś cudem ma kochającą żonę (którą de facto wystawia na gwałt) i będącego jego kompletnym przeciwieństwem najlepszego przyjaciela (którego też wielokrotnie wystawia do wiatru). Film staje się więc opowieścią o wybiórczej ślepcie, która umożliwia trwanie międzyludzkich relacji nawet w obliczu ewidentnych niedostatków charakterologicznych. Co, przy odrobinie dobrej woli, byłem w stanie "kupić".

Ocena: 5

PS. Nie sądziłem, że "Klovn" jest na tyle znana marką poza Danią, że twórcom uda się przekonać do występu Islę Fisher czy też Adama Levine'a.

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)