Taekwondo (2016)

Dla tych, co znają twórczość Marco Bergera, "Taekwondo" będzie wyglądać bardzo znajomo. Zarys fabuły jest bowiem podobny do tego, co opowiadał nam reżyser w poprzednich filmach. Znów więc mamy zwyczajnych facetów, których coś do siebie ciągnie, ale którzy nie bardzo wiedzą, co z tym fantem zrobić. Większość czasu spędzają więc na krążeniu wokół siebie, drobieniu kroczków, których znaczenia zdają się nie rozumieć jedynie najbardziej zainteresowani.



Niestety tym razem zawiodła forma. I winię za to współreżysera, Martína Farinę. Berger w "Hawaii" czy "Plan B" udowodnił, że jest mistrzem w delikatnym prowadzeniu bohaterów i korzystaniu z komunikacji niewerbalnej. I w niektórych scenach "Taekwondo" widać jego rękę. Ale reszta filmowana jest w sposób dla mnie kompletnie niezrozumiały. Film opowiada przecież o grupie przyjaciół, którzy w swoim gronie czują się kompletnie swobodnie, dlatego też nie widzą nic nadzwyczajnego, że w upalny dzień są w samych szortach, a w saunie siedzą wszyscy nago. Za to kamera jest tym faktem najwyraźniej zdumiona i za każdym razem następuje niestosowne zatrzymanie się obiektywu. To, co dla praktycznie wszystkich bohaterów jest naturalne i oczywiste, nagle staje się dziwaczne i nacechowane jakimiś podtekstami. Co tylko spłyca rzeczywiste podteksty, od których jest w filmie gęsto.

Z drugiej strony to chyba Farina, zaczynający swoją karierę od dokumentu (którego nie widziałem), miał duży wpływ na to, jak poprowadzeni zostali młodzi aktorzy, w większości będący debiutantami (przynajmniej jeśli chodzi o kino). I nie chodzi mi tu tylko o trójkę odtwórców najważniejszych bohaterów (Gabriel Epstein, Lucas Papa, Francisco Bertín). Podobały mi się rozmowy o dziewczynach, związkach i wierności, które prowadzą pozostali rezydenci. Jest w nich dużo naturalności i ciekawych obserwacji na temat obecnego stanu kultury macho w Ameryce Południowej.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)