Sunset Song (2015)

Terence Davies pokazuje, że można nakręcić film wyłącznie z narracyjnych klisz, a i tak wyjdzie z tego rzecz, którą chce się oglądać. "Pieśń zmierzchu" to przecież bardzo typowa przypowieść o życiu. Są więc brutalność, tragedie, ból, rozstania, rozwiane marzenia, ale też piękno przyrody, cud narodzin, odkrywanie własnej siły i oczywiście miłości. Jakby tego było mało, reżyser perypetie bohaterki wpisał w ramy metafory, zgodnie z którą jej życie jest jedynie odbiciem cyklu natury.



Dlaczego wtórność fabuły kompletnie mi nie przeszkadzała? Ponieważ Davies wiedział, jak ją opowiedzieć. Już samo osadzenie jej w Szkocji było doskonałym pomysłem (nie reżysera, w końcu jest to ekranizacja książki). Szkocki akcent w połączeniu z pejzażami tworzy poetycką atmosferę. Film z miejsca nabiera cech romantycznego poematu, jednocześnie melancholijnego i napawającego nadzieją.

Podobała mi się też gra aktorska. Świetny jest chociażby Peter Mullan w roli brutalnego ojca głównej bohaterki. Agyness Deyn olśniewa urodą. A Kevin Guthrie, Jack Greenlees, Douglas Rankine i inni tworzą barwny drugi plan. Składa się to wszystko w przyjemną całość, choć może ociupinkę za długą.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

After Earth (2013)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

The Sun Is Also a Star (2019)

Les dues vides d'Andrés Rabadán (2008)