Les Témoins (2007)
André Téchiné zrobił film, jakich dziś nie powstaje zbyt wiele – może nawet wcale. Dziś AIDS w świecie Zachodu przestaje być traktowane jako śmiertelna epidemia, a zaczyna jak choroba przewlekła w rodzaju cukrzycy. Zapominamy, bądź ignorujemy straszliwą prawdę, bo też wydaje się, że nie ma o czym mówić. A przecież jest. AIDS to straszliwa choroba, która zabrała setki tysięcy istot przedwcześnie i może zabrać jeszcze miliony więcej. Téchiné przypomina nam tę brutalną prawdę. Jest świadkiem tragedii, o której opowiadał już nie raz. Nie daje zapomnieć ani sobie ani widzom.
Plus d'infos sur ce film
"Les Témoins" to brutalny film w chłodzie i dystansie, jaki kreuje Téchiné. Nie ma tu łzawego dramatu w stylu "Filadelfii", a przecież historia aż prosiła się o takie potraktowanie: chłopak z prowincji trafia do stolicy z jego szalonym, wyzwolonym światem. Żyje pełną piersią, ciesząc się życie, może trafiając na prawdziwą miłość i nagle zostaje mu to wszystko odebrane. Téchiné stawia się jednak w postaci chłodnego narratora, tworzy dystans, jak przez to historia miała mniej boleć. I może rzeczywiście tak jest, jednak gorzki posmak pozostaje. To przedziwne uczucie, kiedy uświadamiasz sobie, że ktoś w tych czasach dorastał, uczył się życia i był świadkiem tylu śmierci wokół. To jak przeżycie wojny, ślad pozostaje na zawsze.
Konsekwentnie poprowadzona narracja, znakomite kreacje aktorskie (Bouajila, Béart) i zdjęcia sprawiają, że "Les Témoins" to naprawdę kawał dobrego kina. Szkoda, że montaż w kilku scenach bardzo mocno zaszwankował. Przez chwilę zaleciało ostrą amatorszczyzną.
Ocena: 7
"Les Témoins" to brutalny film w chłodzie i dystansie, jaki kreuje Téchiné. Nie ma tu łzawego dramatu w stylu "Filadelfii", a przecież historia aż prosiła się o takie potraktowanie: chłopak z prowincji trafia do stolicy z jego szalonym, wyzwolonym światem. Żyje pełną piersią, ciesząc się życie, może trafiając na prawdziwą miłość i nagle zostaje mu to wszystko odebrane. Téchiné stawia się jednak w postaci chłodnego narratora, tworzy dystans, jak przez to historia miała mniej boleć. I może rzeczywiście tak jest, jednak gorzki posmak pozostaje. To przedziwne uczucie, kiedy uświadamiasz sobie, że ktoś w tych czasach dorastał, uczył się życia i był świadkiem tylu śmierci wokół. To jak przeżycie wojny, ślad pozostaje na zawsze.
Konsekwentnie poprowadzona narracja, znakomite kreacje aktorskie (Bouajila, Béart) i zdjęcia sprawiają, że "Les Témoins" to naprawdę kawał dobrego kina. Szkoda, że montaż w kilku scenach bardzo mocno zaszwankował. Przez chwilę zaleciało ostrą amatorszczyzną.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz