Seriale 2014

Kingdom (sezon 1)
Ocena: 7
Dostałem zdecydowanie więcej, niż się spodziewałem. Choć problemy bohaterów są typowe dla opery mydlanych, to jednak scenariusz został dobrze dopracowany. Spodobał mi się łączący wszystkie wątki ton samooszukiwania się i upartego dążenia do przodu bez konfrontowania się z tym, co naprawdę stoi na przeszkodzie szczęściu. Jednak prawdziwym zaskoczeniem byli dla mnie aktorzy. Szóstka odtwórców ról głównych dała z siebie wiele. Doskonała robota.

Wirus (sezon 1)
Ocena: 6
Fajny pomysł konsekwentnie prowadzony. Ale czegoś mi tutaj brakuje. Postaci są dość mdłe. Całości brakuje poczucia zagrożenia. Trudno uwierzyć, że aż tak bardzo obojętny byłby świat wobec tego, co dzieje się w Nowym Jorku.

Masters of Sex (sezon 1)
Ocena: 6
Bardzo przeciętny serial obyczajowy, którego atrakcją jest pokazanie mentalność Amerykanów 60. lat temu. Jest dobrze zagrany. Jednak niczym specjalnie nie podbił mojego serca. Gdyby nie postać Ethana Haasa uznałbym seria za mierny. Ethan jest fascynującą osobą. Jest jednocześnie klasyczną szowinistyczną świnią i bardzo sympatycznym, nawet szlachetnym człowiekiem. Na jego przykładzie twórcy pokazują, że jedno nie wyklucza drugiego, przeciwnie, w patriarchalnym społeczeństwie często idzie ze sobą w parze.

Piraci (sezon 1)
Ocena: 5
Świetny temat, ale niestety ledwie przeciętnie zaprezentowany. Mimo okazji do stworzenia całej plejady ciekawych bohaterów, nie ma tu ani jednej naprawdę interesującej postaci. Rozczarowują przede wszystkim mężczyźni, z których jedynie Jack od biedy wydaje się fajny. Najlepiej prezentuje się Eleanor. Nie da się ukryć, że pod każdym względem (bohaterowie, aktorzy, fabuła, muzyka) "Piraci" są ledwie cieniem "Wikingów".

Outlander (sezon 1, pierwsza połowa)
Ocena: 7
Niby nic wielkiego, a jednak bardzo przyjemnie się ogląda. Co prawda mam spore problemy w uwierzenie w prawdziwość rozterek głównej bohaterki. Kiedy z jednej strony jest Jamie, czyli Sam Heughan, a z drugiej Frank (Tobias Menzies), wybór jest tak oczywisty, że nie rozumiem, nad czym się Claire zastanawia. Ocenę serialowi powinienem jednak obniżyć za fakt, że druga połowa sezonu pojawi się dopiero za pół roku.

Żona idealna (sezon 5)
Ocena: 7
Kiedy zacząłem oglądać piąty sezon, szczęki mi opadła ze zdumienia. Pierwsze odcinki zdecydowanie należą do najlepszych, jakie powstały w tym serialu. Wszystko mi się podobało. Od odcinka o Willu było już niestety gorzej. Mimo wszystko piąty sezon i tak jest bardzo, ale to bardzo udany. Utrzymać świeżość po tak długim czasie pobytu na ekranach, to sztuka, którą posiadło niewielu serialowych twórców.

Pozostawieni (sezon 1)
Ocena: 4
Najbardziej ambitny serial HBO od czasu "Carnivàle". Niestety nie ma nic z klimatu tamtego projektu (który uwielbiałem). Udowodnił jedynie tyle, że nie jestem aż tak ciekawski, jak myślałem. Mam wrażenie, że cały sezon to de facto jeden odcinek, który mielony był na wszystkie możliwe sposoby. Z każdego odcinka wiało nudą. Wyjątkiem był odcinek numer 3, który naprawdę warto obejrzeć. Z całego serialu warto zapamiętać jedynie muzykę Maxa Richter (świetną wersję "The Twins" oraz "November").

Ripper Street (seria 1)
Ocena: 6
Po pierwszy odcinku miałem nadzieję, że będzie to coś więcej, a nie kolejny kryminał w kostiumie. Niestety okazało się, że ciekawych pomysłów fabularnych twórcy serialu nie mieli zbyt wiele. Rzecz więc jest w gruncie rzeczy całkiem przeciętna. Podobała mi się w zasadzie jedynie muzyczka z czołówki plus gra Matthew Macfadyena.

Labyrinth
Ocena: 3
Słabe romansidło z intrygą a la "Kod Da Vinci". Pierwszy odcinek jeszcze jakoś dawał radę, ale drugi to całe pasmo rozczarowań z końcówką tak słabą, że reżyser powinien się jej wstydzić. Nie mogę zrozumieć, jak mógł to nakręcić facet odpowiedzialny za "Redukcję" i "Czarną śmierć".

Arrow (sezon 2)
Ocena: 7
Ciąg dalszy bardzo fajnej rozrywki. "Arrow" to serial przyjemny, lekki (pomimo mrocznych wątków), z sympatycznymi bohaterami i interesującymi złoczyńcami. Jest trochę naiwny, artystycznie oczywiście bardzo toporny, ale został doskonale wyważony, przez co nawet jego wady wyglądają uroczo. Przypominają mi się czasy serialowego "Nieśmiertelnego" i "Kameleona" - artystycznie były to gnioty, ale miło wspominam je do dziś. Z "Arrow" po dwóch sezonach jest tak samo. Swoją drogą ciekawe, czy serial podoba mi się, ponieważ nic nie wiem na temat komiksu...

The Escape Artist
Ocena: 6
O tym, jak pokonać prawnika, który nie przegrywa i jak sprawić, by prawo stało się narzędziem zbrodni prawie doskonałej. Świetny pomysł, ale trzy odcinki to za mało. Wszystko pędzi tu na złamanie karku. Gdyby zrobiono z tego serial 6-odcinkowy, całość zdecydowanie by zyskała.

Upadek (seria 1)
Ocena: 8
Najlepszy kryminał, jaki widziałem od czasu duńskiego "The Killing". Dwie mocne postaci, nietypowy punkt wyjścia, teoretyczny brak niespodzianki, a jednocześnie gęsty klimat, intensywna narracja i fantastyczne kreacje Anderson i Dornana.

Między kasą a zapleczem (sezon 3)
Ocena: 6
Bohaterowie wciąż są uroczo dysfunkcjonalni. Kilka odcinków (szczególnie 6,7 i 8) bardzo zabawnych. Ale odejście dwójki moich ulubionych bohaterów zabolało.

Vicious (seria 1)
Ocena: 7
McKellen i Jacobi są boscy. Iwan Rehon inny niż w "Grze o tron" (i dobrze). Dialogi zabójczo zabawne. Ale całość wygląda, jakby została nagrana 30 lat temu.

Wikingowie (sezon 2)
Ocena: 7
Żałuję, że twórcy nie wykorzystali slashowego potencjału tkwiącego w relacji Ragnara i Athelstana. To mogła być para na miarę Frodo i Sama, Kirka i Spocka, Sherlocka i Watsona. Ale w sumie drugi sezon jest równie udany, co pierwszy. No i Wardruna!!!

Brooklyn 9-9 (sezon 1)
Ocena: 8
To jest dokładnie ten rodzaj humoru, jaki uwielbiam. Nie wszystkie odcinki były równie udane, co te początkowe, ale przy 22 odcinkach można to zrozumieć.

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

Mad Max: Fury Road (2015)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)