Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

Vengeance: A Love Story (2017)

Obraz
To był dopiero wprowadzający w błąd tytuł. Nicolas Cage w obsadzie i zemsta w tytule sugerowały brutalny dramat/thriller o mężczyźnie, który nie może spokojnie patrzeć na niesprawiedliwość, jaka się publicznie dokonuje i postanawia złoczyńców samodzielnie ukarać. I technicznie, gdybym się naprawdę uparł, mógłbym wyłuskać tego elementy w tym, co zaprezentował reżyser. Ale są to tylko drobiazgi i do tego wciśnięte pod sam koniec filmu, kiedy straciłem już cały entuzjazm, z jakim do niego podszedłem.

The Bye Bye Man (2017)

Obraz
Ten film to stracony potencjał na ciekawą horrorową franczyzę. Twórcy niestety nie potrafili wyjść poza prezentację podstawowego pomysłu, przez co całość jest niczym innym jak nudną ekspozycją i budową mitologii. Co gorsza, twórcy sami nie potrafią pozostać wierni regułom, które dla przedstawionego świata ustalili.

Come and Find Me (2016)

Obraz
Kobiety są wyrachowane, a mężczyźni słabi. Oto morał filmu "Znajdź mnie". Bohater dał się omotać pięknej sąsiadce, aż zaczął wierzyć, że może ich czekać wspólna przyszłość. Dla podtrzymania tego naiwnego marzenia potrafił pozostać ślepym na różne dziwne zachowania swojej ukochanej, jak również na to, jak niechętnie (czytaj: wcale) poruszała tematy dotyczące jej przeszłości. Ba, jest tak wielkim mięczakiem, że kiedy kobieta zniknęła bez słowa wyjaśnienia, nie potrafił się z nią rozstać. Jego desperackie próby odnalezienia ukochanej sprawią, że wpadnie w tarapaty po same uszy. A wszystko dlatego, że nie odpuścił, że nie pogodził się z myślą, że został wykorzystany i porzucony.

Elijah's Ashes (2017)

Obraz
No cóż. Nie da się ukryć, że "Elijah's Ashes" to film na poły amatorski. Braki budżetowe dają się we znaki. A obsada w wielu scenach raczej bawi się w aktorstwo niż naprawdę gra, jak na profesjonalnych aktorów przystało. I gdyby całość była pompatyczna, z silnym artystycznym zadęciem, zapewne nic dobrego by nie wynikło. Twórcy jednak postawili akcent na opowiedzenie historii dwóch przyrodnich braci, mocno charakterologicznie różniących się od siebie. I ta historia broni się, nie potrzebując zbyt wiele, by zaciekawić widza.

Two Discs and a Zed (2013)

Wizualnie ta krótkometrażówka Coombesa chyba podoba mi się najbardziej. A może chodzi o to, że nie jest przytłoczona znaczeniami. Mamy tu do czynienia z dwoma pozornie bardzo różnymi obrazami. Jednym jest współczesne muzeum, po którym wałęsa się dzikie zwierzę. Czasem z zainteresowaniem przystanie przy jakimś eksponacie. Jakby próbował chłonąć estetykę dzieła albo też zrozumieć intencje artysty. Co rzecz jasna przekracza jego możliwości. Drugim jest człowiek pierwotny zmagający się z jednym z pierwszych artystycznych wyzwań jakie stanęły przed myślącą i wrażliwą istotą. Jego intencjonalne działa nie przynoszą rezultatu, a jednak sam fakt jego istnienia stanie się sztuką, choć nie w takim sensie, w jakim myślał. Zawarta już w samym tytule dychotomia, jest tu pokazana w sposób prosty i fascynujący zarazem. To rzecz nie tyle do rozkładania na czynniki pierwsze, ile do kontemplacji. Ocena: 6

I Am the Architect (2012)

A to z kolei jest najdziwaczniejsza rzecz Coombesa, którą widziałem. Przywodzi mi na myśl taniec nowoczesny. Niby ma jakąś fabułę, ale jest ona dziwaczna i mało czytelna. Poszczególne obrazy ścierają się ze sobą. Dychotomie, które są często obecne w jego twórczości, tu mieszają się, zamazując swoje ostre krawędzie. Jest to dzieło mocno koncepcyjne, które jednak nie przemawia do mnie. Mimo swojej intensywności, ja pozostałem z boku, niezaangażowany. Ocena: 5

The Bedfords (2009)

Chyba najbardziej czytelna z krótkometrażówek Coombesa, jakie widziałem. Rzecz trochę w stylu wczesnego Greenawaya, która bawi się przeróżnymi dychotomiami, za pretekst mając wizytę malarza w arystokratycznej rezydencji. Życie i śmierć, zwierzęce instynkt i ludzka świadomość przemijania i wieczności, przyziemność i ulotna sztuka. Całość składa się z prostych lecz wyrazistych obrazów, które układają się ładną mozaikę emocji  idei. Ocena: 6

Seat in Shadow (2016)

Obraz
Jeśli ktoś zna krótkometrażowe dokonania Henry'ego Coombesa, ten z całą pewnością nie będzie zaskoczony "Seat in Shadow". Jest to bowiem rozbudowana i bardziej wyrafinowana wersja wszystkich jego obsesji: sztuki zetkniętej ze śmiertelnością, egzystencjalnego niepokoju, dla którego seks i inne przyjemności są tylko mało skutecznym zagłuszaczem, nieodpowiedniość miejsca lub czasu, poczucie osaczenia, rozwój osobisty za sprawą wyobraźni.

Santa & Andrés (2016)

Obraz
Paradoksalny film. Z jednej strony zaprezentowana historia sama prosi się o głębszą refleksję. Z drugiej strony lepiej za dużo nie myśleć nad szczegółami filmu, bo wyjdą na jaw narracyjne absurdy i uproszczenia.

The Legend of Ben Hall (2017)

Obraz
Solidnie wykonana opowieść o australijskim rabusiu z połowy XIX wieku. Bez fajerwerków. Bez emocjonalnej i intelektualnej głębi. Ale też bez poważniejszych realizacyjnych wpadek. To obraz na wskroś przejrzysty i za bardzo mechaniczny. Reżyser zadbał o to, żeby w filmie znalazły się najważniejsze wydarzenia z ostatniego roku działalności Halla. Podał je jednak w uproszczonej formie zdając sobie sprawę z tego, że i tak w kulturze australijskiej postać ta funkcjonuje w mocno wygładzonej formie.

Plan B: Scheiß auf Plan A (2016)

Obraz
"Plan B: Chrzanić plan A" wygląda jak showreel przygotowany przez grupę kaskaderów z myślą o prezentacji ich umiejętności potencjalnym pracodawcom. Stąd pełno jest tu scen kopanin, biegania, skakania i widowiskowego przewracania się. Wygląda to całkiem dobrze. Oglądałem to z przyjemnością. Może dlatego, że dawno nie widziałem już zwykłej kopanki.

Bohemian Rhapsody (2018)

Obraz
Są takie filmy, na które lepiej jest wybierać nic o nich nie wiedząc. "Bohemian Rhapsody" do nich nie należy. Tu o odbiorze filmu decydować będzie w dużej mierze nastawienie. Ci, którzy liczyli na dekonstrukcję niezwykle barwnej jednostki, która była ikoną kultury II połowy XX wieku, nie mają w kinie czego szukać. Ich oczekiwania chciał spełnić Sacha Baron Cohen, ale tamten projekt został zabity przez Jima Beacha i żyjących członków Queen. To oni zdecydowali, że "Bohemian Rhapsody" ma być laurką: kolorową, ładną i tak bezpieczną, jak to się tylko dało zrobić. I taki też film został dostarczony.

7년의 밤 (2018)

Obraz
Coś mi się zdaje, że twórcy tego filmu nie bardzo wierzą w możliwość wewnętrznego rozwoju jednostki. Są raczej zwolennikami starego porzekadła "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci". Efektem tego jest nieuniknioność tragedii bohaterów. Co więcej jest to samonapędzająca się maszyneria: jedna tragedia rodzi następną, jedno pokolenie przenosi je na następne.

Apostle (2018)

Obraz
Gareth Evans jest mistrzem gry wstępnej. Szkoda tylko, że z finałem już mu nie idzie równie dobrze. "Apostoł" trwa ponad dwie godziny,  z czego grubo ponad godzinę stanowi ekspozycja. W tym czasie poznajemy bohatera oraz mieszkańców wyspy tworzących dziwną sekciarską wspólnotę. Jesteśmy świadkami codzienności, która odbiega od sielanki. Od czasu do czasu pojawiają się też jakieś aluzje do tego, że na wyspie dzieją się rzeczy niewytłumaczalne. Narracja prowadzona jest nieśpiesznie. Reżyser każdemu elementowi przedstawionego świata poświęca zaskakująco dużo czasu. Ale to właśnie w tej części "Apostoł" robił jeszcze na mnie pozytywne wrażenie.

Scarborough (2018)

Obraz
Dwie pary bardzo do siebie podobne. W obu ta sama konfiguracja: nauczyciel-uczeń. Raz jest to nauczycielka i 16-letni chłopak, drugim razem jest to nauczyciel i 16-letnia dziewczyna. Dwa plany czasowe. Jedno miejsce. I bliźniaczo do siebie podobne historie. Pomysł fajny, ale jest tylko nim - fajnym pretekstem do historii, która jest pusta, chaotyczna i koniec końców emocjonalnie nieprzekonująca.

Nancy (2018)

Obraz
To nie jest moje kino. Dość szybko podczas seansu przekonałem się, że nie podoba mi się kierunek obrany przez reżyserkę. Nie podobało mi się to, że tytułowa bohaterka od samego początku pokazana została jako kłamczucha. I co z tego, że jest bardzo twórcza w kreowaniu fikcji. Jest niedoszłą autorką powieści, której lepiej wychodzi tworzenie iluzji w realnym świecie niż budowanie wyimaginowanych światów słowem pisanym. Kłamstwo jest dla nie eskapistycznym mechanizmem radzenia sobie z traumą, z szarością codziennej egzystencji. Kiedy więc pojawia się wątek rodziców, którzy od 30 lat czekają, by ich zaginiona córka odnalazła się, koniec był już oczywisty. Choć w skrytości ducha liczyłem, że może reżyserka zdobędzie się na przewrotność, sprawi, że kłamstwo przestanie nim być (chętnie zobaczyłbym reakcję bohaterki, jej szok z odkrycia, że jednak wymyślona przez nią prawda jest nią w rzeczywistości), to jednak wiedziałem, że tak się nie stanie.

Ирина (2018)

Obraz
Niby tragedie chodzą parami, ale w filmie "Irina" wolą trójki. W ciągu jednego dnia życie tytułowej bohaterki legnie w gruzach. A przecież wcześnie wcale nie było różowo. W domu się nie przelewało, podkradała więc jedzenie i piwo z baru, w którym pracowała. Ale szef w końcu miał tego dość i ją zwolnił. Po przyjściu do domu odkryła, że jej mąż, którego seksualne awanse w ostatnim czasie odrzucała, znalazł sobie inną babę, a dokładniej siostrę Iriny, która do tego wszystkiego mieszka z nimi w jednym domu. Ledwo mąż zdążył wyjść wydobyć węgiel z prowizorycznej, nielegalnej minikopalni w ogródku, a siostry zaczęły się bić między sobą, gdy doszło do trzeciej tragedii - wykopany przez męża korytarz zawalił się z nim w środku. Przeżył, ale stracił obie nogi.

La noche de 12 años (2018)

Obraz
"Noc przez dwanaście lat" jest jednym z tych filmów, który dla wielu będzie dobry nie dlatego, że artystycznie taki rzeczywiście jest, ale dlatego, że podejmuje ważny dla nich temat. Osoby, których rodziny doświadczyły koszmaru wojskowej dyktatury szalejącej w Urugwaju w latach 70. i 80., będą z całą pewnością poruszone tym, co tu zobaczą. Reżyser, podpierając się długim okresem przygotowawczym, kiedy to zbierał informacje na temat funkcjonowania aparatu represji, na przykładzie trójki bohaterów pokazuje koszmar bycia więźniem politycznym w totalitarnym kraju. Trudno obok tych scen przejść obojętnie.

Diamantino (2018)

Obraz
Wow. "Diamantino" zdecydowanie będzie należeć do największych niespodzianek tego roku. Byłem zupełnie nieprzygotowany na rodzaj kina, który zaproponowali jego twórcy. I bardzo dobrze. Dzięki temu dałem się porwać szalonej narracji, dla której pretekstem są jednak poważne sprawy.

We the Coyotes (2018)

Obraz
"My, kojoty" to bajka o tym, że Los Angeles jest rajem dla tych, którzy nie pasują nigdzie indziej. Zarówno tych, którzy mają marzenia niemożliwe do zrealizowania w rodzinnej miejscowości, jak i tych, którzy dotąd nie odkryli swojego powołania. Owszem, twórcy filmu pokazują, że droga do tego raju nie jest wysłana różami, że na jego przedpolach jest najniebezpieczniej, kiedy zwątpienie sprawia, że jednostka gotowa jest porzucić szlak. Jednak "My, kojoty" to film z optymistycznym przesłaniem, więc skończy się w momencie, kiedy bohaterom wydaje się, że przeżywają happy end. Moja cyniczna część natury śmie w to wątpić, a przez to nie całkiem dałem się omamić tej bajce.

High Life (2018)

Obraz
Kiedy tylko usłyszałem, że reżyserka "Pięknej pracy" kręci film SF, natychmiast zapragnąłem go zobaczyć. Oczekiwałem opowieści zupełnie innej od tego, co standardowo oferuje kino w tym gatunku. I rzeczywiście Claire Denis próbuje iść własną drogą. Niestety z akcentem na próbuje.

O Clube dos Canibais (2018)

Obraz
Tytuł tego filmu choć prawdziwy, to jednak okazał się bardzo mylący. Rzeczywiście jego bohaterami są kanibale. Do tego zrzeszeni w formie ekskluzywnego klubu, który poprzez jedzenie ludzkiego mięsa propaguje wartości mające na celu budowanie Wielkiej i Wspaniałej Brazylii. Jednak znaczna część filmu w ogóle się ich kanibalizmem nie zajmuje. Zdecydowanie istotniejszy okazuje się wątek homoseksualnych ciągot jednego z liderów tego klubu, ciągot, które gotów jest utrzymać w tajemnicy przed równymi sobie za każdą cenę.

Kelebekler (2018)

Obraz
Kolejny film o tym, że mieszkańcy takich państw jak Monako czy Luksemburg mają przechlapane. Muszą wyjechać za granicę, jeśli chcą naprawić relacje rodzinne. Bo "Motyle" udowadniają, że nadwątlonych więzi nic tak nie wzmacnia, jak długa wspólna podróż. A Monako czy Luksemburg są po prostu za małe, żeby mieszkańcy mogli na ich drogach być wystarczająco długo, by mechanizmy obronne przestały działać, by prawda o osobach zaczęła się ujawniać, by wewnętrzne konflikty mogły zostać wyrażone, by to, o czym często milczało się przez wiele dekad, teraz zostało zwerbalizowane. Nie to co Turcja. Kraj jest na tyle szeroki, że kiedy trójka bohaterów jedzie do rodzinnej miejscowości, w której nie byli 30 lat, to będą w drodze razem dwa dni. To wystarczający czas, by na powrót stali się rodzeństwem.

Ederlezi Rising (2018)

Obraz
Sądząc po tym, co zobaczyłem w kinie, wydaje mi się, że literacki pierwowzór "Ederlezi Rising" może być solidną pozycją SF. W filmie odnajduję bowiem elementy sugerujące, że całość jest przypowieścią o relacji bóg-człowiek czytanej jednak nie przez pryzmat chrześcijańskiej ortodoksji, a raczej filozofii gnostycznej.

Les confins du monde (2018)

Obraz
Dziwny film. Niby typowa opowieść o koszmarze wojennym, a jednak prezentacja odbiega od tego, co w tego rodzaju kinie uznaje się za normę. To sprawia, że rzecz jednocześnie odstręcza i fascynuje.

Break (2018)

Obraz
"Break" to jeden z tych filmów, które budzą u mnie skraje emocje. Z jednej strony łapałem się za głowę i nie mogłem uwierzyć w to, jak bardzo głupia i uproszczona jest opowiedziana w tym filmie historia. "Break" wygląda wręcz jak nieautoryzowany reboot "Step Up". Znów mamy dziewczynę i chłopaka pochodzących z różnych światów. I znów pasja do tańca ich połączy nie tylko na parkiecie ale również poza nim. Reżyser "po bożemu" opowiada koleje losów bohaterów. Nie sili się na budowanie wiarygodnych relacji, podprowadzanie emocjonalnych momentów dopracowanymi scenami. "Break" wygląda tak, jakby twórca nawet nie starał się na zaklejanie dziur w fabule, ponieważ wychodził z przekonana, że prowadzi narrację w tak prosty i oczywisty sposób, iż widz nauczony doświadczeniem może sobie sam dopowiedzieć wszystko to, czego reżyser nie chciał lub nie potrafił pokazać.

Somos Calentura (2018)

Obraz
Połączenie kina tanecznego z gangsterskim, do tego z zacięciem społecznym, to było karkołomne zadanie. Może dlatego wcale nie dziwi mnie to, że "Jesteśmy gorączką" okazał się filmem nieudanym. Szczerze mówiąc nie bardzo mogę sobie wyobrazić inny stan rzeczy.

Să nu ucizi (2018)

Obraz
Kino uwielbia samotnych wojowników o sprawę. Może dlatego, że w życiu są taką rzadkością. Trzeba wykazywać się wyjątkowym zestawem cech, by stać się zwycięskim bohaterem. Nie wystarczy po prostu rozpoznać, że coś jest złe i czuć potrzebę, by zostało to naprawione. Przekona się o tym każdy, kto obejrzy film "Nie zabijaj".

Les fauves (2018)

Obraz
Nietypowa opowieść o letniej miłości. Laura jest nastolatką, która odstaje od swoich rówieśników. Nie potrafi oddawać się bezmyślnym seksualnym zabawom. Ma skłonności autodestrukcyjne. I to one właśnie sprawią, że zafascynuje ją przebywający na tym samym terenie campingowym autor kryminałów i horrorów. Razem rozpoczną niebezpieczną grę mającą przekonać obozowiczów do istnienia mitycznego lamparta, o którym w rejonie wszyscy słyszeli, ale nikt go nie widział.

L'Enkas (2018)

Więzienie kojarzy się głównie jako miejsce, w którym przebywają zwyrodnialcy i okrutni przestępcy. Rzeczywistość jest jednak inna. W większości przypadków cele wypełnione są postaciami takimi jak bohater filmu "Food Track" Ulysse.

Euforia (2018)

Obraz
"Euforia" to jeden z tych filmów, które nie mówią nic nowego i nawet nie starają się wyróżniać na tle podobnych obrazów, a mimo to pozostawiają po sobie pozytywne wrażenie. Dowodzi to tylko tego, że ciągła pogoń za oryginalnością nie jest w kinie potrzebna. Wystarczy tylko mieć dobrych aktorów, solidny scenariusz i dyscyplinę, by nie roztrwonić potencjału.

Undir halastjörnu (2018)

Obraz
SPOILER Ręce opadają, kiedy widzi się takich ludzi jak Igor, Johann i Bobo, bohaterowie filmu "Mihkel". Tym bardziej, że ich losy inspirowane są prawdziwą historią.

Frères ennemis (2018)

Obraz
Reżyser filmu twierdził, że dla niego "Bliscy wrogowie" jest bardziej kinem społecznym niż sensacyjnym. Ja nie podzielam jego zdania. Dla mnie jest to typowy francuskich sensacyjniak, z solidną intrygą, niezłym zestawem bohaterów i rzetelnie poprowadzonymi wątkami. Nie jest to w żadnym wypadku rzecz wyjątkowa. Nie powala jakością, ale też nie przynosi twórcom wstydu.

X – A rendszerből törölve (2018)

Obraz
To mógł być całkiem niezły kryminał. Sama intryga jest dość klasyczna. Oto w mieście giną ludzie. Na początku sprawy nie wyglądają zbyt interesująco. Dopiero jedna policjantka wskazuje na dziwne luki w dowodach lub elementy, które inni pominęli. Jej sojusznikiem niespodziewanie staje się nowy policjant w wydziale. Wspólnie odkrywają, że niepowiązane ze sobą śmierci, to dzieło jednego zabójcy. Ale nawet w najśmielszych snach nie mogli przypuszczać, jak głęboko sięgać będzie intryga...

Les chatouilles (2018)

Obraz
Szczęściem i nieszczęściem człowieka jest to, że aby radzić sobie ze światem i sobą samym, musi to, co doświadcza zrozumieć, a zrozumienie wymaga nazwania. Rola słowa jako kształtującego intymną rzeczywistość człowieka jest niestety tak potężna, że jednostka staje się bezradna w sytuacjach, kiedy jej doświadczenia wymykają się możliwościom nazwania. A bez niemożliwe staje się "przepracowanie" traumy. Jednym z takich doświadczeń jest molestowanie i gwałt przeżyty w dzieciństwie.

La reina del miedo (2018)

Obraz
Czy sztuka może być mechanizmem obronnym, którym człowiek posługuje się, by zdobyć poczucie kontroli nad chaotycznym światem? Film "Królowa strachu" sugeruje odpowiedzieć twierdzącą. Dodaje jednak bardzo dużo znaczące "ale".

Alpha, The Right to Kill (2018)

Obraz
Kolejny przykład kina proceduralnego. Jest ono od kilku lat niezwykle popularne we Francji i najwyraźniej zyskuje swoich zwolenników również w innych zakątkach świata. O ile jednak francuskie produkcje zazwyczaj pokazują, że system funkcjonowania państwa, nawet jeśli czasem działa powoli, to jednak skutecznie i z korzyścią dla jego obywateli, o tyle Brillante Mendoza wykorzystał ten format, by wypunktować liczne grzechy filipińskiego aparatu państwowego.

Un ange (2018)

Obraz
Punktem wyjścia dla filmu Koena Mortiera jest sprawa belgijskiego kolarza, który podczas wakacji w Senegalu zmarł przedawkowawszy narkotyki. Jednak reżyser nie trzyma się faktów, czyta je po swojemu, przekształcając to, co wydaje się być dość prozaiczną tragedią w rzecz monumentalną o niezwykłej wadze metafizycznej.

Paul Sanchez est revenu! (2018)

Obraz
Co jest największym grzechem policji? Na to pytanie większość zapewne odpowie, że bierność, której efektem jest brak skuteczności. Na pewno to powiedzieliby bohaterowie odwiedzający posterunek policyjny w filmie "Paul Sanchez powrócił". Ba, oni to naprawdę mówią. W filmie jest sporo scen pokazujących roszczeniowe osoby, które narzekają, że ich problemy są ignorowane, że policja nic nie robi ze zgłoszeniami. Ale Patricia Mazuy pokazuje, że jest coś jeszcze gorszego. To nadgorliwość połączona z naiwną wiarą w misję, jaką jest strzeżenie porządku publicznego.

La chute de l'empire américain (2018)

Obraz
Denys Arcand po raz kolejny diagnozuje cywilizację Zachodu. I jak w poprzednich obrazach, tak i tu nie mówi rzeczy szczególnie odkrywczych, za to wciąż wie, jak je opowiadać. "Upadek amerykańskiego imperium" pomimo politycznego i społecznego zacięcia jest przede wszystkim sprawnie zrealizowanym filmem rozrywkowym. I w tej roli sprawdza się najlepiej.

The Guardian Angel (2018)

Obraz
No proszę, czyżby Arto Halonen był fińskim odpowiednikiem naszego Konrada Niewolskiego? "Anioł Stróż" to bowiem poważny konkurent dla "Labiryntu świadomości" w kategorii kinowy badziew metafizyczny. Choć pod pewnymi względami obraz Fina jest jeszcze gorszy, ponieważ inspirowany jest prawdziwą historią. W co jednak naprawdę trudno uwierzyć. Scenariusz jest bowiem tak naciągany, opiera się na tak topornie kopiowanych kliszach, że nie broni się nawet jako 100-procentowa fikcja.

Ruben Brandt, a gyűjtő (2018)

Obraz
Początek filmu jest jak grom z jasnego nieba. Już sam pomysł, by zrealizować dadaistyczną animację, jest wart aplauzu na stojąco. Jednak twórcy nie poprzestali tylko na zabawie estetycznej, lecz także świetnie poprowadzili narrację. Jest akcja, twisty, szaleństwo, które w tym akurat wykreowanym świecie jest czymś normalny, jak również szaleństwo będące nim i z perspektywy widza i z perspektywy bohaterów. Intryga jest jak z najlepszych odcinków "Archera", podobnie jak i zestaw bohaterów. Rzecz ma świetny montaż i doskonałe wyczucie tempa. Pierwsze pół godziny oglądałem z opadniętą szczęką.

Zauberer (2018)

Obraz
Trochę żałuję, że nie zostałem na spotkaniu z reżyserem. Nie dowiem się bowiem, czy według niego to samotność czyni z ludzi jednostki perwersyjne, desperackie, niestabilne, czy może odpowiada za to potrzeba relacji, bliskości. Choć rozróżnienie wydaje się na pozór pozbawione sensu, z "Czarodzieja" ewidentnie wynika, że samotność i potrzeba bliskości nie są tym samym.

(2018) הצלילה

Obraz
"Zanurzenie" to kino zbyt osobiste, żeby było dla postronnego widza w pełni czytelne. Owszem, na swoim najogólniejszym poziomie jest to rzecz oczywista. To historia naznaczonych traumą ludzi, a także przypowieść o rodzinnych relacjach, pełnych żalów, bólu, a zarazem miłości i poczucia wspólnoty. Jednak fabuła filmu inspirowana jest doświadczeniami reżysera, który zresztą zagrał w nim razem ze swoimi braćmi właśnie skonfliktowane rodzeństwo. Co jednak nie rzuca się w oczy, a zarazem sprawia, że niektóre relacje są ledwie zarysowane, bo dla reżysera są one oczywiste, jako część jego doświadczenia.

O Grande Circo Místico (2018)

Obraz
Przez ostatnią dekadę Carlos Diegues nie kręcił fabuł, zadowalając się realizacją dokumentów lub po prostu produkcją cudzych pomysłów. I nie sądzę, by dobrze zrobił powracając do filmów fabularnych, jeśli mają one wyglądać tak, jak "Wielki Mistyczny Cyrk". Jest to bowiem obraz wizualnie ładny, ale chaotyczny i pusty.

Bad Times at the El Royale (2018)

Obraz
Z Drew Goddardem po raz pierwszy zetknąłem się oglądając "Dom w głębi lasu". Nie wiedziałem, czego się spodziewać, byłem więc zaskoczony, a nawet oszołomiony tym, co zobaczyłem. To, jak bawił się klasycznymi trope'ami, z jaką brawurą oddawał się totalnemu szaleństwu, bardzo mi zaimponowało. Od tamtej pory Goddard ma u mnie spory kredyt zaufania, choć żaden z jego późniejszych projektów nie sprostał moim oczekiwaniom. Liczyłem jednak, że "Źle się dzieje w El Royale" przywróci mi wiarę w niego. I do pewnego stopnia tak się stało. Niestety nie było to doświadczenie porównywalne do obejrzenia "Domu w głębi lasu".

Venom (2018)

Obraz
"Venom" nie jest filmem idealnym. Daleko mu też do produkcji spod znaku Marvel Studios. I to właśnie sprawia, że mi się spodobał.

Searching (2018)

Obraz
Nie jestem fanem kina spod znaku found footage . Większość tego typu filmów mocno gra mi na nerwach. Dlatego też "Searching" okazał się przyjemną niespodzianką. Obejrzałem go nie dość, że bez większej frustracji, to jeszcze miejscami z zaciekawieniem.

Ideal Home (2018)

Obraz
"Idealny dom" to rzecz trywialna i płytka; za bardzo zaabsorbowana byciem sympatyczną komedyjką, by mieć czas i miejsce na powiedzenie czegoś ciekawego na temat życia i związków. A szkoda, bo na poziomie fabuły poruszonych zostało całkiem sporo interesujących tematów.

Tout nous sépare (2017)

Obraz
Świat przedstawiony w filmie "Wszystko nas dzieli" nie należy do radosnych. Bogaci i biedni egzystują w szambie i jedyne, o co walczą, to żeby się utrzymać na jego powierzchni lub też o to, żeby zapomnieć, w jakim szambie się znajdują.

Jumanji: Welcome to the Jungle (2017)

Obraz
Zdumiewa mnie fakt, że spośród wszystkich filmów The Rocka, które nie są częścią cyklu "Szybcy i wściekli", to właśnie "Jumanji: Przygoda w dżungli" okazał się największym hitem kasowym. Jeszcze bardziej zdumiewa mnie fakt, że jest to jeden z największych przebojów w historii studia Sony. Ale najbardziej zdumiewa mnie to, że powyższym jestem zdumiony. W końcu nie po raz pierwszy, i z całą pewnością nie po raz ostatni, przeciętniactwo jest promowane przez globalną widownię.

I Can Only Imagine (2018)

Obraz
Nie pojmuję, dlaczego 9 na 10 filmów niosących chrześcijańską Dobrą Nowinę, wali łopatologią na każdym możliwym kroku. Czy naprawdę ich twórcy uważają, że jeśli nie pokażą przejaskrawionycg emocji, bardzo topornie nakreślonych relacji między postaciami, to widzowie nie zrozumieją, że mówią o trudnych sprawach, w obliczu których bohaterowie nie ugięli się, lecz dzięki wierze (religii?) potrafili przetrwać ciężkie chwile? Oglądając "Dotknij nieba" wielokrotnie nachodziła mnie myśl, o ile bardziej całość by mi się spodobała, gdyby tylko aktorzy wykazali się większą delikatnością, gdyby dialogi były mniej oczywiste, gdyby z każdej sceny dramatycznej nie biła idea niedzielnego kazania, a raczej autentyczność bólu i cierpienia. Ponieważ jest jednak inaczej, mało brakowało, a rzecz przekreśliłbym jako badziew.

The Layover (2017)

Obraz
Oto przestroga przed zgubnymi skutkami oglądania kretyńskich programów telewizyjnych. Bohaterkami "Lotu z przygodami" są bowiem dwie najlepsze przyjaciółki, które tak się złożyło, że oglądają razem reality show "The Bachelor". Z pozoru niewinna wymiana zdań podczas oglądania jednego z odcinków, będzie mieć poważne skutki, kiedy nieświadomie rozpoczną rywalizację między sobą o uwagę przystojnego strażaka, którego poznały w samolocie. W walce o ciało ogiera wszelkie chwyty są dozwolone, a przyjaźń przestaje się liczyć...

Love Means Zero (2017)

Obraz
Standardowy dokument, który jako film niczym specjalnym się nie wyróżnia. Jeśli warto po niego sięgnąć, to tylko ze względu na bohatera.

Climax (2018)

Obraz
Gaspar Noé po brodzeniu po dnie artystycznego kina teraz w końcu szczytuje. I jest to oczywiście szczytowanie nie tyle efektowne (czy efektywne), co raczej efekciarskie. To wystarcza, by "Climax" było dla mnie ciekawszym obrazem niż "Wkraczając w pustkę". W obu zachwycił mnie początek, a reszta znajduje się na dużo niższym poziomie. Tu jednak audiowizualne atrakcje bardziej przypadły mi do gustu.

The House That Jack Built (2018)

Obraz
Larsa von Triera musiały mocno zaboleć opinie, które od czasu słynnej konferencji prasowej na festiwalu w Cannes musiał wysłuchiwać pod swoim adresem. "Dom, który zbudował Jak" jest bowiem niczym innym, jak właśnie konferencją prasową przekutą w dzieło filmowej, nad którą von Trier miał całkowitą kontrolę, ponieważ to on zadawał pytania i atakował sam siebie oraz bronił się wykładając swoją twórczą filozofię. Historia psychopatycznego seryjnego mordercy jest tylko pretekstem, a kolejne incydenty są narzędziem do ustosunkowania się von Triera do podstawowych zarzutów, które są mu stawiane, jak również do wyjaśniania wypowiadanych wcześniej publicznie słów, które zostały, w jego mniemaniu, przez świat źle zrozumiane. Stąd sporo miejsca zajmuje temat kobiet w jego opowieściach, ich bierności, głupoty oraz przemocy wobec kobiet, na którą krytycy twórczości von Triera zwracają od lat. Stąd też w filmie następuje powrót do tematu Hitlera, który zostaje rozwinięty w solidnie ugrunto

Kler (2018)

Obraz
Wojciech Smarzowski włożył kij w mrowisko. I mrówki rzeczywiście wylęgły, by gryźć, atakować wszystko, co popadnie. Kiedy jednak zignoruje się fakt, że "Kler" bierze na tapetę chwytliwy temat, to okazuje się, że jest całkiem biednie, a całość ratują aktorzy, który grają zdecydowanie powyżej poziomu, jaki reprezentują reżyser i scenarzyści.