Gdyby w XVIII wieku kręcono filmy, wtedy na pewno ktoś nakręciłby "Bękarty wojny". Toż to klasyczny, chciałoby się rzec, przykład rokoko w kinie. I pewnie dlatego jest tak popularny wśród widzów. Jest bardzo przyjemny dla oka, pozornie zgrabny, lekki i przystępny. Nie mam jednak żadnych wątpliwości, iż większość oglądających nie zdaje sobie w ogóle sprawy z tego, co też na ekranie widzi. Całość tworzy istny labirynt warstw kontekstowych, Tarantino wszędzie pododawał ozdobniki i detale w ilościach hurtowych. Liczba cytatów filmowych przeraża i nie sądzę, by na świecie istniał ktoś poza Tarantino, kto byłby w stanie zidentyfikować je wszystkie. Niestety osobiście nie jestem fanem rokoko. Zbyt dużo się w niej dzieje, ta cała ornamentyka udaje tylko lekkość, ale przynajmniej dla mnie sprawia wrażenie masywnej i nieporęcznej. To sztuka robiona dla samej sztuki, gdzie naprawdę trzeba przyglądać się z daleka i nie wnikać w szczegóły. Poza zabawą formą nie ma w tym filmie nic inte...