Posty

Wyświetlam posty z etykietą Dominique Pinon

Bigbug (2022)

Obraz
"BigBug" to pierwszy od prawie dekady film Jeuneta, więc oczywiście musiałem go zobaczyć. Dawne filmy reżysera kocham, ale już ten z 2013 roku był taki se. Przerwa nie wpłynęła na Jeuneta korzystnie. Niestety.

A Perfect Enemy (2020)

Obraz
SPOILER Często zdarza się, że moja ocena jakiegoś filmu pozostaje w kontrze do powszechnego stosunku do niego. Zazwyczaj choć mi się film mógł nie podobać, to jestem w stanie zrozumieć, co też takiego zobaczyli w nim inni, że się nim zachwycili. W przypadku "Wroga doskonałego" nie potrafię cudzych pozytywnych ocen zrozumieć. Bo choć nie jest to najgorszy film, jaki widziałem w tym roku, to w kinie na gorszej rzeczy nie byłem.

D'après une histoire vraie (2017)

Obraz
Czy Roman Polański cierpi na Alzheimera? "Prawdziwa historia" to nie jest bowiem starcze kino, lecz rzecz, którą mógł nakręcić wyłącznie dzieciak - ktoś, komu wydaje się, że dużo wie o życiu, a tak naprawdę nic sam nie przeżył. To obraz kogoś, kto przekonany jest o tym, że ma świeży i odkrywczy pomysł, po czym robi kolaż, budując swoją opowieść na fragmentach ukradzionych z jedynego źródła o życiu i świecie - innych dzieł.

The Young and Prodigious T.S. Spivet (2013)

Obraz
W latach 90. Jean-Pierre Jeunet należał do moich ulubionych reżyserów. Uwielbiałem to jego pokręcone spojrzenie na świat, którego efektem były narracje charakteryzujące się schizoidalną perspektywą. Jednak z czasem okazało się, że Jeunet ma dość ograniczony zakres środków, który sprawdza się wyłącznie w bardzo konkretnych przypadkach. I doskonale widać to w "Świecie według T.S Spieveta".

My Old Lady (2014)

Obraz
Nie ma róży bez kolców. Nie ma też szczęścia bez ofiar. Jak powie jeden z bohaterów "Mojej staruszki": miłość jest towarem limitowanym, żeby komuś ją dać, trzeba ją komuś odebrać. Film Israela Horovitza opowiada o tych, którzy płacą za cudze szczęście. I jest to historia naprawdę poruszająca, wręcz łamiąca serce.  Horovitz doskonale uchwycił ból jednostki, która od dzieciństwa cierpi w sposób niezawiniony i która nie może się z tego cierpienia wydobyć. Żadna ze strategii na dobrą sprawę nie działa. Może jedynie złagodzić formę przeżywania bólu, ale nie jest w stanie go stłumić. Mathias pławi się w cierpieniu, poddał mu się przegrywając swoje życie już na wstępie. Chloé wybrała obojętność i pozorną ignorancję, ale choć płynie przez życie na spokojniejszych wodach, to jednak i tak nic nie była w stanie zbudować. Horovitz potrafił również świetnie oddać selektywną ślepotę tych, którzy żyją własnym szczęściem nie chcą go mącić świadomością cudzego cierpienia.

The Oxford Murders (2008)

Obraz
Nie mam złudzeń, że powieść, na podstawie której powstał film, czyta się o wiele lepiej. Álex de la Iglesia popełnił strategiczny błąd i zdecydował się nakręcić film po angielsku, ze znanymi aktorami, w domyśle dla szerszego odbiorcy. W ten sposób poszedł na zabójczy dla filmu kompromis. "The Oxford Murders" to kryminał, którego podstawą jest filozofia Wittgensteina i logika matematyczna. Są to rzeczy zbyt hermetyczne, by mogły zostać zrozumiane przez przeciętnego odbiorcę. Dlatego też de la Iglesia stworzył fabularnego cieńkusza, gdzie trudne pytania stały się jedynie atrakcyjną fasadą, a skomplikowane matematyczne wywody sprowadzono do poziomu zabawnych piktogramów. Mimo to w filmie pozostało coś z dusznej atmosfery obcowania z Mysterioris . Plusami filmu jest niezłe aktorstwo, przede wszystkim Johna Hurta. Sam de la Iglesia stworzył też jedną genialną w swej prostocie scenę, kiedy kamera przeskakuje od jednego bohatera filmu do drugiego tworząc niewidzialną sieć niby ...