Posty

Wyświetlam posty z etykietą Josh Brolin

Dune: Part One (2021)

Obraz
Jeśli Denis Villeneuve chciałby zasłużyć na miano wizjonera kina, to "Diuną" się do tego nie przybliżył. Trudno jest mi sobie wyobrazić coś bardzie pozbawionego inwencji twórczej od tego, co zostało tu zaprezentowane.

Avengers: Endgame (2019)

Obraz
SPOILERY Szczerze mówić wolałbym, żeby to "Wojna bez granic" była finałem dotychczasowego cyklu Marvela. Bo choć miała swoje wady, to mimo wszystko jest o wiele ciekawszym filmem od tego, co tym razem zaoferowali  bracia Russo. "Koniec gry" równa raczej do najgorszych wzorców MCU, z którymi do tej pory ci akurat reżyserzy nie mieli zbyt wiele do czynienia.

Only the Brave (2017)

Obraz
Ktoś w Hollywood powinien pójść po rozum do głowy i przestać angażować Josepha Kosinskiego. "Tylko dla odważnych" jest trzecim jego filmem, który widziałem, i jak wcześniejsze, także i ten nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. I to pomimo tego, że w każdym z nich było wiele elementów, dzięki którym powinien wyjść hit. W "TRON: Dziedzictwo" była to chociażby świetna muzyka. W "Niepamięci" ciekawy pomysł. Tu świetna obsada. Cóż z tego, kiedy w rękach Kosinskiego wszystko to zmienia się w popiół.

Sicario: Day of the Soldado (2018)

Obraz
Jest mi bardzo żal Stefano Sollimy. Dał się wprowadzić na minę i naprawdę nie miał szans się uratować. Scenariusz Sheridana nie nadawał się do realizacji. Trzeba było cudu albo kinowego wizjonera, by "Sicario 2: Soldado" uratować. Sollima to jednak tylko solidny wyrobnik. Potraktował więc tekst Sheridana dosłownie, co spowodowało, że choć całość jest porządnie zrobiona, to im bliżej końca, tym bardziej była idiotyczna.

Deadpool 2 (2018)

Obraz
"Deadpool 2" potwierdza to, co pisałem przy okazji części pierwszej. Filmowi naprawdę lepiej robi to, kiedy główny bohater nie jest sam, lecz ma partnerów do żartów. Dodanie Cable'a, Domino, Russella wyrównało szale i całość, która bezsprzecznie jest wtórna wobec oryginału, jest po prostu lepiej wyważona.

Avengers: Infinity War (2018)

Obraz
Bracia Russo mają u mnie spory kredyt zaufania i za "Zimowego Żołnierza" i za "Wojnę bohaterów". Mimo to nie wierzyłem, że uda im się nakręci dobrą część "Avengers". Liczba postaci jest po prostu absurdalna i ogarnąć to wszystko zakrawa na cud. I cud się wydarzył. "Wojna bez granic" to widowisko, które dobrze się ogląda. Jest akcja, są dramaty, są czyny heroiczne, są - w końcu! - adwersarze (bo większość z nich nie do końca kwalifikuje się jako czarne charaktery), których pokonać nie jest tak łatwo nawet superbohaterom. Jest to zdecydowanie więcej, niż się spodziewałem. Choć w moim prywatnym rankingu filmów MCU, "Wojna bez granic" nie znajdzie się nawet w pierwszej piątce.

Inherent Vice (2014)

Obraz
Mam mieszane uczucia co do "Wady ukrytej". W żadnym wypadku nie zachwycił mnie jak wcześniejsze dzieła Paula Thomas Andersona. Jest w nim zbyt wiele wyrachowania, za dużo gwiazdorzenia. Te wszystkie rozpoznawalne nazwiska w obsadzie, często grające epizody, przeszkadzały mi, rozpraszały moja uwagę. Sprawiały, że całość wyglądałaniczym  przesadnie zdobiona budowla, której piękno tak naprawdę kryło się w prostocie.

Hail, Caesar! (2016)

Obraz
Stało się! Trzy dekady bracia Coen byli w stanie tworzyć filmy, które mnie zachwycały. Jedne bardziej, inne mniej, jednak ZAWSZE wychodziłem z kina usatysfakcjonowany. Nie tym razem. "Ave, Cezar!" to koszmar, którego miałem nadzieję nigdy nie przeżyć na jawie.

Sicario (2015)

Obraz
Denis Villeneuve musi jak najszybciej wrócić do Kanady i porzucić Hollywood. "Sicario", jak wcześniej "Labirynt", może robić wrażenie tylko i wyłącznie w przypadku, w którym wyłączy się myślenie. Tak, reżyser wie, jak budować obrazy. Sposób pokazania historii (dodatkowo podsycony prostą, ale niepokojącą ścieżką muzyczną) robi mocne wrażenie. Nadaje filmowi intensywność, przykuwa uwagę, wciąga.

Everest (2015)

Obraz
"Everest" ostatecznie przekonało mnie, że ja po prostu nie lubię stylu Baltasara Kormákura. Ze wszystkich jego filmów tylko jeden – "Bagno" – tak naprawdę mi się spodobało. Reszta to niestety rzeczy bardzo przeciętne, a czasem nawet i to nie. "Everest" jest równie słaby co "Na głębinie". Kormákur chyba nie powinien się inspirować prawdziwymi historiami, bo po prostu nie potrafi ich "ufilmowić".

Avengers: Age of Ultron (2015)

Obraz
Gdybym chciał oglądać "Transformers" Baya, to bym poszedł na "Wiek zagłady". Po Whedonie spodziewałem się jednak czegoś więcej niż zwyczajnego łubudu. Niestety efekty specjalne są jedyną atrakcją "Avengers: Czasu Ultrona". I to dość kiepską. Szybko się bowiem nudzą.

Labor Day (2013)

Obraz
Dwie nauki wyniosłem z filmu "Długi wrześniowy weekend". Pierwszą jest to, że kobiety wcale nie są z Wenus, a mężczyźni z Mars. Obie płci pragną tego samego i dają się "złapać" na to samo. Wystarczy być służącym, co w domu posprząta. Przez żołądek trafi się do serca każdego. A ponieważ w życiu potrzeba też trochę pikanterii, odrobina bondage w rozwoju uczucia nigdy nie przeszkodzi.

Sin City: A Dame to Kill For (2014)

Obraz
Czy misją Evy Green jest przemiana wszystkich mężczyzn w gejów? Od czasu serialu "Camelot" gra głównie role kobiet silnych i niezależnych i gra je tak, by wzmacniać wszystkie najgorsze męskie lęki przed takimi właśnie kobietami. Nie inaczej jest i tutaj. Trzeba przyznać, że jest godną duchową spadkobierczynią Lilith. Koszmar rzadko kiedy wygląda równie pociągająco. Mimo to mam nadzieję, że już wkrótce Green zagra coś zupełnie innego.

Guardians of the Galaxy (2014)

Obraz
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem, że "Strażników Galaktyki" kręcić będzie James Gunn, to nie mogłem w to uwierzyć. Film z miejsca trafił u mnie na listę najmniej oczekiwanych tytułów Marvela. Z kilku powodów. Po pierwsze pamiętałem poprzedni film Gunna o "superbohaterze". "Super" nie przypadło mi specjalnie do gustu. Po drugie Gunn najbardziej kojarzył mi się z "PG Porn", czyli humorem zupełnie niewłaściwym dla disnejowskich produkcji. Zacząłem czekać na film dopiero po pierwszym zwiastunie. Kiedy zobaczyłem to szaleństwo wizualne i komediowe, wiedziałem, że po prostu muszę całość obejrzeć.

Oldboy (2013)

Obraz
Nie jestem wrogiem remake'ów. Wręcz przeciwnie, uważam, że mają one bardzo dużą wartość. Przede wszystkim dlatego, że mogą wyrwać mnie z kolein myślenia o danej historii w konkretny sposób. Wbrew temu, do czego się przyzwyczajamy, nawet najbardziej znaną opowieść można "ugryźć" w inny sposób, można naświetlić jakiś interesujący, a dotąd ignorowany aspekt, można wreszcie wykorzystać znaną historię, by na niej zbudować zupełnie nową konstrukcję. Po drugie remaki są najlepszym barometrem zmian cywilizacyjnych pokazując, jak ewoluują gusta i nastroje masowego odbiorcy. I to te drugie podejście sprawia, że nowy "Oldboy" jest tak przygnębiającym doświadczeniem. Film Parka miał w sobie moc antycznej tragedii. Tamten "Oldboy" był skromną opowieścią o kosmicznych rozmiarach, co robiło wstrząsające wrażenie. Był to bezdenny ocean nieświadomości. W porównaniu z nim "Oldboy. Zemsta jest cierpliwa" jest jak brodzik dla niemowląt. Ponieważ historia je...

Gangster Squad (2013)

Obraz
Nie rozumiem myślenia Rubena Fleischera. Dlaczego zrobił film, który wydaje się połączeniem dwóch skrajnie różnych konwencji, niczym mysz z wyhodowanym na grzbiecie uchem? "Gangster Squad" chwilami jest mocno podrasowane i wystylizowane, czym przypominało mi "Sky Captain" albo "Bunraku". Ale o ile tamte filmy były od początku do końca konsekwentnie stylistycznie prowadzone, o tyle tu są to wyjątki wciśnięte w bardzo standardowe scenografie. I choć hiperstylizacje są fajne, to jest ich po prostu za mało. Ich brak odczuwałem jako nudę, przez co cały film jest jazdą na kolejce górskiej: raz w górę, raz w dół. Trochę też szkoda, że pokazano wersję przemontowaną. W końcu u nas nikt jeszcze nie urządza strzelanin w kinie, więc ta scena mogła w polskiej wersji pozostać. Ocena: 5

Jonah Hex (2010)

Obraz
Nie mogę uwierzyć, że ktoś w Warnerze wierzył, iż ten film może się udać. Nawet najlepszy reżyser nie byłby tu w stanie nic pomóc, ponieważ scenariusz jest kompletnie pozbawiony sensu. Z pustego i Salomon nie naleje. "Jonah Hex" przypomina dziecięcą zabawę w Dziki Zachód. Fabuła sprawia wrażenie, jakby została wymyślona przez pięciolatka. Sens i logika zostały odrzucone, chodzi jedynie o frajdę. I być może bawiące się w kostiumach epoki gwiazdy miały niezły ubaw. Niestety nie przeniosło się to na ekran. Ja nie miałem żadnej frajdy, ale ponieważ byłem na to przygotowany, trudno mówić o rozczarowaniu. Ocena: 3

You Will Meet a Tall Dark Stranger (2010)

Obraz
Nie rozumiem dlaczego Woody Allen upiera się przy kręceniu filmów w Londynie. "Sen Kasandry" był prawdziwym koszmarem (i najgorszym filmem Allena, jaki widziałem), "Scoop" było tylko odrobinę lepszy. Jedynym przyzwoitym londyńskim filmem był "Match Point". A jednak Allen wraca tam jak bumerang. Niestety przy pomocy "Poznaj przystojnego bruneta" nie udało mu się Londynu odczarować. Film jest na poziomie "Match Point", czyli nie jest tak najgorzej. Jednak dwa poprzednie filmy to była wyraźna zwyżka formy i po cichu liczyłem, że Allen będzie ją w stanie utrzymać dłużej. Niestety cytat z Szekspira podany na początku filmu jest samospełniającym się proroctwem. Pokazanie perypetii zawodowo-sercowych paru powiązanych ze sobą różnymi więzami osób niczemu nie służy i co gorsza, poza kilkoma momentami pozbawione jest inteligentnego humoru. Owszem zdarzają się tu i ówdzie dobre momenty lub zabawne i inteligentne riposty, ale jest ich o wiele mn...

True Grit (2010)

Gdyby nie było Coenów, należałoby ich wymyślić. Jakże nudny byłby świat bez ich filmowego kunsztu, wyobraźni i poczucia humoru! Nawet kiedy robią słabszy film, to i tak na tle innych produkcji jest on całkiem niezły. A kiedy wszystko im wychodzi, wtedy dostajemy film naprawdę wielki. Nie wiem, czy za jakiś czas pamięć o "Prawdziwym męstwie" nie zblaknie, czy czas nie pokryje wszystkiego patyną. Dziś wszakże jestem w siódmym niebie, bo oto obejrzałem jeden z najlepszych filmów w karierze Coenów. A już na pewno najlepszy od czasu "Fargo". "Prawdziwe męstwo" nie rozkręca się. Od pierwszej minuty wkraczamy do wartkiego strumienia narracji, która porywa nas perfekcyjnymi dialogami (i wisielczymi monologami). Wszystkie sceny rozgrywające się w miasteczku to perły komedii: scena publicznej egzekucji, targowania się, rozprawy sądowej. Tak dobrze napisanych i zagranych scen komediowych ze świecą można byłoby szukać. Do tego dochodzi nienaganna konstrukcja bohate...

Wall Street: Money Never Sleeps (2010)

Jeszcze parę lat temu, kiedy w kablówce miałem całkiem sporo angielskojęzycznych kanałów, moim ulubionym było CNBC. Uwielbiałem śledzić te wirtualne zmagania, w których rzeczywistość nie miała nic wspólnego z tym co zobaczyć można było na wykresie cen akcji, kursach walut itp. Liczyłem, że Oliver Stone będzie w stanie uchwycić tę niesamowitą ulotność bogactwa. Niestety rozczarowałem się. Drugi "Wall Street" dużo mówi, ale mało pokazuje. Cała intryga jest boleśnie jednowymiarowa, a chwyt z Internetem zakrawa na naiwność nielicującą z reżyserem, który niby rozpracowuje System. Niby Stone pokazuje nam mechanizmy, jakimi rządzi się nieustający transfer pieniędzy. A jednak brakuje w tym wszystkim życia. Gdyby nie postać Gekko, obraz byłby zupełnie mdły. Film jednak nieźle sprawuje się pod względem aktorskim. Poziom winduje w górę Carey Mulligan, ale i Michael Douglas nieźle sobie radzi. LaBeouf nie zrobił nic, by przekonać do siebie liczne grono antyfanów, ale ponieważ do nic...