Gigante (2009)

Mam szczerą nadzieję, że w Urugwaju powstają też inne filmy, niż te w rodzaju "Gigante". Na dłuższą metę nie da się tego bowiem wytrzymać. Raz na jakiś czas, na festiwalu można to przetrzymać. W normalnej dystrybucji to jednak się nigdy nie sprawdzi. A już z całą pewnością nie w przypadku tego filmu.


Po zakończonym seansie poczułem się oszukany przez reżysera. Przez cały film Adrián Biniez prowadzi narrację w bardzo 'artystyczny' sposób. Długie, pozornie puste ujęcia, mało dialogów i znikoma ilość akcji. Wydawać by się mogło, że ma coś do powiedzenia, a ekranowa pustka doprowadzi do czegoś konkretnego. Tymczasem Biniez wybiera najbardziej lamerskie z możliwych zakończeń – ckliwą scenkę rodzajową, która pasuje do filmu równie udanie co klasyczna mała czarna zapaśnikowi sumo. To mogło się sprawdzić w telenoweli albo w komedii romantycznej, ale nie w "Gigante".

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)