Sugar (2004)

Film z cyklu "zobacz, jak nisko upadli". Choć w przypadku Brendana Fehra był to upadek z niewielkiej wysokości (bo szczytem jego kariery był serial "Roswell"). Jednak już udział Maury'ego Chaykina był sporym zaskoczeniem, zaś obecność na ekranie Sarah Polley to prawdziwy szok. Mam nadzieję, że Polley po tym filmie wywaliła swoją agentkę i to z wielkim hukiem.


O tym jak nędzne jest to filmidło najlepiej świadczy fakt, kto jest inspiracją – Bruce La Bruce – facet, którego nie potrafię nazwać filmowcem, skoro większość jego filmów finansowanych jest przez porno biznes i właśnie tym są – filmami porno, które w wersji ocenzurowanej sprzedaje jako "kino undergroundowe". Kiedy zobaczyłem, że to jego opowiadanie jest podstawą scenariusza, już wiedziałem, że mogę pożegnać się z interesującą fabułą.

Jeśli zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby pornos z wyciętymi scenami seksu, to "Sugar" jest odpowiedzią. Film składa się z luźnych scenek rodzajowych, które łączą się ze sobą w bardzo nieskładną opowieść o 18-latku krążącego na obrzeżach świata ulicznych dziwek, gdyż zafascynowany jest jednym z chłopaków. Historyjka to prosta i dość przewidywalna, rozgrywająca się według hasła: bawisz się ogniem, więc nie dziw się, że się oparzysz.

Film ma cztery elementy, które w niewielkim stopniu ratują go przed totalną katastrofą. Pierwszym jest wspomniana Polley, której tak mi żal. Drugim jest postać Cookie, małolaty z jointami. Trzecim scena w której Fehr jako dziwka uprawia "seks" z tak grubaśną babą, że jest już na rencie. Scena ta jest na swój sposób chorobliwie fascynująca. I czwarte to scena gwałtu na oczach klienta, bo wydaje mi się, że najlepiej podsumowuje ona całą twórczość La Bruce'a.

Do tego filmu z całą pewnością już nie wrócę.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)