Boy (2010)
"Boy" to rzecz o tym, jak kończy się dzieciństwo. Krok w dorosłość czynimy przez roztrzaskane złudzenia, iluzję na temat bliskich nam dorosłych. Jako dzieci idealizujemy ich, a pewnego dnia orientujemy się, że mają swoje wady, że bywają słabi, że nas zawodzą i rozczarowują. I wtedy właśnie przestajemy być dziećmi.
Latem 1984 roku krok w dorosłość uczyni Boy, bohater nowego filmu twórcy "Orzeł kontra rekin". Tego lata spojrzy na ojca zupełnie inaczej, kiedy z idola stanie się słabym, biednym człowieczkiem. Owszem, nadal będzie go kochał, ale nie będzie to już to samo. Nic dziwnego, że w tle idolem jest Michael Jackson – symbol największej popkulturowej obsesji i największego upadku.
Niestety Taika Waititi tym razem nie stanął na wysokości zadania. A może to po prostu "Orzeł kontra rekin" za bardzo wyśrubował moje oczekiwania? Spodobała mi się przecież postać Boya i jego ojca. Przypadł mi do gustu też humor, ciepły i lekko ekscentryczny. Jednak nie ma w tym wszystkim tej świeżości i magii jaką oczarował mnie poprzedni film Waititiego.
Ocena: 6
Latem 1984 roku krok w dorosłość uczyni Boy, bohater nowego filmu twórcy "Orzeł kontra rekin". Tego lata spojrzy na ojca zupełnie inaczej, kiedy z idola stanie się słabym, biednym człowieczkiem. Owszem, nadal będzie go kochał, ale nie będzie to już to samo. Nic dziwnego, że w tle idolem jest Michael Jackson – symbol największej popkulturowej obsesji i największego upadku.
(Pana Hema Taylor) |
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz