All About Steve (2009)
Recenzenci to prawdziwi histerycy. Spodziewałem się obejrzeć gówno jadące smrodem tak, że nie da się tego wytrzymać (cóż, bywam masochistą). A tu takie rozczarowanie! To z całą pewnością nie jest najgorszy film roku. Miałem tę niemiłą okazję obejrzeć wiele gorszych rzeczy. "Wszystko o Stevenie" jest po prostu nie aż tak śmieszne, jak być powinno.
A być naprawdę powinno. Mając takie komediowe talenty jak Church czy Jeong plus Bullock, która może najlepszym komikiem na świecie nie jest, ale czuje bluesa, należało spodziewać się świetnych dialogów i przezabawnych gagów sytuacyjnych. Tymczasem w tym filmie najśmieszniejsze były newsowe napisy. Za to spodobało mi się to, jak twórcy próbują zrobić widzów w konia sprzedając im w opakowaniu komedii romantycznej historię, która z romansem nie ma nic wspólnego.
A Bullock i Cooper? Nie mają powodów wstydzić się tego filmu. Oboje mają na koncie gorsze role.
Ocena: 5
A być naprawdę powinno. Mając takie komediowe talenty jak Church czy Jeong plus Bullock, która może najlepszym komikiem na świecie nie jest, ale czuje bluesa, należało spodziewać się świetnych dialogów i przezabawnych gagów sytuacyjnych. Tymczasem w tym filmie najśmieszniejsze były newsowe napisy. Za to spodobało mi się to, jak twórcy próbują zrobić widzów w konia sprzedając im w opakowaniu komedii romantycznej historię, która z romansem nie ma nic wspólnego.
A Bullock i Cooper? Nie mają powodów wstydzić się tego filmu. Oboje mają na koncie gorsze role.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz