La mosquitera (2010)

Tegoroczny Tydzień Kina Hiszpańskiego rozczarował mnie. Nie tyle poziomem filmów ile brakiem różnorodności. Pewnie dlatego tak bardzo spodobała mi się "Moskitiera". To kino przewrotne, odważne i zaskakujące, które w groteskowy (ale nie efekciarski) sposób opowiada smutną historię ludzkiej samotności.


Bohaterami filmu są na pozór normalne osoby. Jednak za tą fasadą kryją się ludzie bardzo samotni i bardzo nieszczęśliwy. Ich próby nawiązania relacji z drugą osobą są nieporadne, często brutalne, wręcz patologiczne. Jakby tylko poniżenie i ból dawało szansę rzeczywistego spotkania. I tak oglądamy matkę, która szczyci się tym, że nigdy nie uderzyła swojej córki. Ignoruje jednak to, jak bardzo poniża ją na setki innych sposobów. Inna kobieta odda się nastolatkowi zniżając się do poziomy dziwki, z którą można zrobić wszystko. Jej mąż zaś flirtuje z młodą dziewczyną, choć słowo "flirt" wcale nie oddaje prawdy o jego zachowaniu. Jest jeszcze syn, który otacza się zwierzętami i szprycuje środkami weterynaryjnymi. Oraz starszy mężczyzna, który wraz z chorą na alzheimera żoną spróbują popełnić samobójstwo.

"Moskitiera" nie jest kinem innowacyjnym. Brakuje w nim też brawury w przełamywaniu granic. Jednak mimo wszystko na tyle daleko odbiega od tradycyjnej filmowej narracji, że odebrałem to świeży powiew. Od czasu do czasu naprawdę potrzebuję innego spojrzenia na kino.

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)