30 Days of Night: Dark Days (2010)
No cóż, sequel zrealizowany na potrzeby rynku DVD, niewiele ustępuje oryginałowi. Wciąż bliżej mu do tanich horrorów z czasów VHS-ów, a dodatkowo nie ma drewnianego Josha Hartnetta. Jego brak wyrównał prawie wszystkie niedostatki.
Bo też wad jest tu sporo. Twórcy próbują budować mroczną atmosferę, a w rzeczywistości jedynie nudzą kilkoma mało wymagającymi misjami i sekwencją finałową, której zdecydowanie brakuje krwawego rozmachu. Jeśli robi się film, w którym albo nie stać twórców na zrobienie porządnej jatki albo też nie ma się na nią pomysłu, to należy za wszelką cenę unikać megamocnych przeciwników. Tymczasem Lilith kreowana jest wszechwładną królową, a potem okazuje się, że oznacza to jedynie tyle, że do jej zabicia potrzeba dwóch zamachnięć maczetą zamiast jednego. Żałosne.
Za to ostatnia scena była zabawna, głównie przez to, że bohaterka zrobiła z siebie kretynkę (nie przez plan, jaki wpadł jej do głowy, ale przez to, że do jego wykonania wykorzystała siebie, zamiast zabrać zapas Dane'a, z którego ten przecież już nie będzie korzystał).
Ocena: 5
Bo też wad jest tu sporo. Twórcy próbują budować mroczną atmosferę, a w rzeczywistości jedynie nudzą kilkoma mało wymagającymi misjami i sekwencją finałową, której zdecydowanie brakuje krwawego rozmachu. Jeśli robi się film, w którym albo nie stać twórców na zrobienie porządnej jatki albo też nie ma się na nią pomysłu, to należy za wszelką cenę unikać megamocnych przeciwników. Tymczasem Lilith kreowana jest wszechwładną królową, a potem okazuje się, że oznacza to jedynie tyle, że do jej zabicia potrzeba dwóch zamachnięć maczetą zamiast jednego. Żałosne.
Za to ostatnia scena była zabawna, głównie przez to, że bohaterka zrobiła z siebie kretynkę (nie przez plan, jaki wpadł jej do głowy, ale przez to, że do jego wykonania wykorzystała siebie, zamiast zabrać zapas Dane'a, z którego ten przecież już nie będzie korzystał).
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz