The Last Song (2010)
Biedni są bohaterowie Nicholasa Sparksa. Zawsze, kiedy odkrywają szczęście, przydarza się im coś złego. Choć nie, to ich bliskim przydarza się cos złego, a oni muszą po prostu pocierpieć, żeby potem dostać w nagrodę niezłe ciacho (kwestia gustu rzecz jasna).
Z "Ostatnią piosenką" jest zupełnie tak samo. Całość skonstruowana została według sprawdzonego wzorca i tylko aktorzy się zmienili. Nie zawsze na lepsze. Cyrus wypada jeszcze całkiem w porządku (lepiej jako buntowniczka niż troskliwa córka). Za to Liam Hemsworth poza dobrze wyrzeźbionym korpusem nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Ciekawe czy to efekt braku wymagań ze strony reżyserski, czy autentyczny brak talentu.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz