The Help (2011)
Oglądając "Służące" nie mogłem wyjść ze zdumienia, że w Stanach film zarobił ponad 100 milionów dolarów. Zrobiony został bowiem wbrew hollywoodzkiemu rozsądkowi. Film jest bardzo długo, a jednak nie ma w nim żadnych eksplozji, skoków adrenaliny ani nawet większych dramatów. W obsadzie królują kobiety, większość nazwisk będzie niewiele mówić niedzielnym konsumentom kinowych produkcji, a znaczna część obsady nie jest w ogóle biała.
A jednak film odniósł sukces. Po obejrzeniu stwierdzam, że nie ma w tym nic dziwnego. "Służące" to kino klasycznej narracji, gdzie główny nacisk położony został na bohaterów i łączące je relacje. Jest w nim ciepło i ckliwość i baśniowy nastrój opowieści o triumfie maluczkich. W czasach niepokojów, kiedy ekonomiczna nierówność staje się coraz bardziej jaskrawa, historia o dzielnych kobietach, które małymi krokami zakopywały tę przepaść musi zachwycać. Szczególnie kiedy została tak fenomenalnie zagrana.
Emma Stone, Viola Davis, Octavia Spencer i Allison Janney wiodą prym pokazując, jak wiele talentów pozostaje wciąż niewykorzystanych w Hollywood. Moją ulubienicą stała się jednak Jessica Chastain w roli Celii, kobiety nieco roztrzepanej, a przecież głęboko doświadczonej przez los, która wydaje się być kompletnie nieświadoma rasowych różnic.
Ocena: 8
Ten film to dowód na to, że Amerykanie nadal nie poradzili sobie z błędami przeszłości i muszą się rozliczać z historią.
OdpowiedzUsuńOgląda się całkiem przyjemnie, prócz rozrywki (parę razy się uśmiałem) jest i trochę emocji, a i nauczyć się czegoś można o tej części amerykańskiej historii. Warto zobaczyć.
A czy jest jakiś naród, który potrafił sobie poradzić z błędami przeszłości? ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie ruskie :D
Usuń