The Loneliest Planet (2011)


Przez długi czas wydawało mi się, że kino minimalistyczne oferuje najbardziej oryginalne i osobiste dzieła filmowe. Już tak nie myślę, a "Najsamotniejsza z planet" tylko mnie w tym przekonaniu utwierdziła.


Julia Loktev pozbawiona jest własnego głosu. Jej film to tylko sterta zużytych klisz, które zgrabnie układa w dwie godziny nudy. Piękne widoczki gruzińskiego Kaukazu nie są w stanie przysłonić miałkości artystycznej i intelektualnej obrazu. Bo też rzecz sprowadza się do tego, że parę dni obcowania z dziką, pierwotną naturą Gruzji sprawia, że człowiek konfrontuje się ze swoimi słabościami. I żeby to jeszcze były jakieś wielkie rysy na charakterze. Ale nie, to są ledwie zarysowania, ułomności, od jakich nikt nie jest wolny, a mimo to reżyserka próbuje zrobić z nich jakiś gigantyczny kryzys egzystencjalny. Koniec końców morał sprowadza się do tego, by przed ślubem pary testowały swoje charaktery w górach Kaukazu.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)