Tekken (2010)
Kino typowo "pornograficzne". Fabuła jest tu tak szczątkowa, że każda minuta jej poświęcona, to minuta stracona. I dla widzów i dla filmu byłoby chyba lepiej gdyby jej nie było w ogóle.
Za to sceny pojedynków wyglądają nawet nieźle. Dynamicznie skręcone i zmontowane, ciekawie zaaranżowane, zwłaszcza te z Jinem w roli głównej. Co prawda najefektowniej wyglądała ta pierwsza, ale wszystkie trzymają przyzwoity poziom. Psuły je jedynie retrospekcje. Matula mogłaby się zamknąć i mnie nie irytować.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz