The Gate (2011)
Takie filmy propagandowo-edukacyjne to ja mogę oglądać na okrągło. "The Gate" w pomysłowy sposób uwrażliwia na problem leków pozostających poza wszelką kontrolą. I choć na razie wydaje się, że tak ekstremalne efekty uboczne są czystą fantazją, to jako film sprawdza się bardzo dobrze.
Twórcy postawili na prostotę, co pozytywnie wpłynęło na całość. Oczywiście na pełen metraż to za mało, ale jako krótkometrażówka w pełni wystarcza. Co prawda nie przekonała mnie do tego, że urzędy regulacyjne dobrze pełnią swoją funkcję, więc nie do końca "The Gate" jest skuteczne w przekazywaniu przesłania. Ale to już wina samych ciał regulacyjnych. Dobrze pamiętam histerię z "ptasią grypą", kiedy to na szybko przekonywano wszystkich, że nie tylko jest epidemia, ale że jeszcze trzeba brać szczepionki (które nota bene nie przeszły testów nad długotrwałymi efektami ubocznymi, jakie – jak się później okazało – występują).
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz