Arena (2011)
Nie mam nic przeciwko takim filmom. Tylko nie rozumiem, dlaczego muszą do nich angażować aktorów, którzy jednak sugerują, że będzie to coś więcej niż kolejna produkcja jednorazowego użytku.
"Arena" ma bardzo kiepską fabułę i jeszcze gorszą reżyserię. Wstęp do głównej części jest żenująco kiepski. Po nim można już się domyślić, jaki będzie główny twist filmu. Walki komputerowo podrasowe, żeby wyglądały na brutalne i chude gołe laski to dwie atrakcje. Na mój gust raczej dość tanie. Samuel L. Jackson odbębnia swoją rolę bez większego wysiłku. Natomiast nie wiem, na ile poważnie rolę potraktował Lutz. Czy naprawdę jest tak kiepskim aktorem, czy po prostu pojawił się tu dla czeku i resztę miał w głębokim poważaniu.
Ocena: 3
Torne`y? To (http://tornepl-obsesje.blogspot.com/?zx=b9d817db1cd1502a) też Ty?
OdpowiedzUsuńPowiem.Brawo!
OdpowiedzUsuńDziękuję (I guess)
OdpowiedzUsuń