Powder Blue (2009)
Czy ten pocałunek na końcu miał mi przynieść nadzieję na lepsze jutro? Jeśli tak, to muszę rozczarować twórców, na mnie to nie podziałało. Oglądając "Błękitny deszcz" miałem wrażenie, że sfinansowała go jakaś ekstremalna grupa chrześcijańska.
Bóg w tym filmie to przerażająca istota. Jurysta, przy którym o wybaczeniu i nadziei możemy zapomnieć. To nadzorca pilnujący, byśmy żyli w kieracie wyznaczonych nam ról. I jak długo jesteśmy spolegliwi, tak długo kara wisi nad nami niczym miecz Damoklesa. Ale wystarczy, że na chwilę się zapomnimy, pozwolimy sobie na miłość, marzenia o lepszej przyszłości, nawiną wiarę, że jutro wszystko będzie dobrze, by miecz spadał na nas z mocą wszechwładnego gniewu.
A jeśli jakimś cudem, Bóg postanowi na "przebaczyć", to robi z tego wielkie show i oczekuje wdzięczności. A przecież nic nie zostało wybaczone, nic nie zostało zapomniane. To tylko kot bawiący się myszą przed jej pożarciem poluzował pazury dając myszy iluzję uwolnienia.
Szkoda, że film został porządnie zrobiony, bo z takim przesłaniem to chętnie postawiłbym mu niższą ocenę.
Ocena: 6
Ps. Eddie Redmayne raczej nie powinien farbować włosów na czarno.
Już mam ochotę na ten film. Obsada wskazuje że może warto na to zwrócić uwagę, a Twój komentarz jeszcze to potwierdza. Do tego Bóg... bohater ciekawy.
OdpowiedzUsuńWiesz, Boga per se tam nie am, ale biorąc pod uwagę, że akcja filmu rozgrywa się tuż przed Bożym Narodzeniem i ze względu na tematykę i bohaterów tak akurat całość zinterpretowałem :)
OdpowiedzUsuńa obsada naprawdę niezła poza tym to jeden z ostatnich filmów z Patrickiem Swayzem
OdpowiedzUsuń