Garçon stupide (2004)
Ciekawe, że ostatnio oglądam sporo filmów o męskich dziwkach. Jeszcze ciekawsze jest to, że w prawie każdym z nich życie głównego bohatera rozwala się przez kobietę.
Loïc egzystuje sobie spokojnie zarabiając kasę na facetach. Jest kretynem, który poza urodą nie ma światu nic do zaoferowania. A przynajmniej tak sam o sobie myśli, dopóki nie spotka Lionela. Ten zamiast zerżnąć go jak na normalnego klienta przystało, woli z nim rozmawiać. Ale prawdziwą rewolucją w życiu Loïca będzie dopiero nowy związek jego przyjaciółki. Z jakiegoś powodu wpadnie w totalny szał zazdrości. Od tego momentu zdarzenia potoczą się już szybko.
Film niewiele ma do zaoferowania. Pseudorefleksje nie wytrzymują próby bliższego przyjrzenia się, a końcówka jest po prostu błazeńska. Film sprawia wrażenie, jakby powstał tylko w jednym celu – podziwiania fizjonomii Pierre'a Chatagny'ego. Nie wiem, czy jest on naprawdę idiotą, ale grał go w sposób niezwykle przekonujący. Najlepiej wychodziły mu sceny, w których musiał się głupio uśmiechać. czysty naturallizm.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz