7 Days in Hell (2015)

W końcu zrozumiałem, dlaczego drugi sezon "Brooklyn 9-9" jest gorszy od pierwszego. Andy Samberg był po prostu zajęty tym projektem. I w sumie nieco słabszy sezon "Brooklyn 9-9" to niewielka cena za 41 minut czystego szaleństwa i absurdu najwyższej próby, jaki został zaprezentowany w "Siedmiu dniach w piekle". Teraz nie wyobrażam sobie, bym mógł filmu nie obejrzeć. A przecież jeszcze parę dni temu w ogóle nie miałem go w planach.



Tego, co zobaczyłem na ekranie, nie da się opisać słowami. "Siedem dni w piekle" to komediowy hardcore. Już sam pomysł jest absurdalny (film jest stylizowany na dokument opowiadający o siedmiodniowym meczu pierwszej rundy Wimbledonu), a jest to najbardziej rozsądna i normalna rzecz, jaką miałem okazję obejrzeć. Reszta to humor ekstremalnie absurdalny, który ja uwielbiam, ale który dla wielu osób będzie nie do wytrzymania.

Do najlepszych momentów należą: parodia tajwańskich animacji newsowo-skeczowych, sekstaśma i creepy Kit Harington stojący twarzą do ściany. Ale mnie najbardziej spodobał się obleśny Caspian Wint, którego obłędnie wręcz zagrał Michael Sheen. Genialna rola!

"Siedem dni w piekle" ustawiło poprzeczkę tak wysoko, że wątpię, bym w tym roku zobaczył zabawniejszą komedię.

Ocena: 10

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)